Ukyo - 2012-07-17 15:35:39

Chłopak był już w połowie drogi do Frostshore. Znajdował się już w podwodnych korytarzach, które wskazały mu mieszkańcy Locus.
- Elios... Daleko jeszcze? - spytał Tytana rudowłosy.
- Już niedaleko. A co? Już Ci się nie chce iść leniu jeden? - zapytał go drwiąco Elios.

Darshes - 2012-07-17 16:06:07

Podziemne jaskinie ciągnęły się kilometrami pod górą i Ukyo odkrył że Sekki zrobiła małe niedopowiedzenie. Co prawda podwodne przejścia miały około 20 metrów, a woda była lodowata, ale nigdy nie wspomniała że będzie ich tak dużo. Ukyo złapał się na tym, że przestał je liczyć przy 87 czy 88. Nie był również pewny ile czasu spędził pod ziemią. Jadł parę razy więc mógł określić że jest tu od ponad dnia. Dodatkowo cały zapas chleba jaki zakupił w Locus diabli strzelił. W wodzie chleb kompletnie zamókł, a następnie pod wpływem zimna zamarzł na kość. Teraz można było nim walić o ścianę niczym kamieniem.
Dzięki synchronizacji z Eliosem, Ukyo był wstanie zobaczyć wąski przesmyk prowadzący do kolejnego przejścia podwodnego. Widział także parę, unoszącą się przed nim, stworzoną z jego oddechu. Tu naprawdę było mroźno!

Ukyo - 2012-07-17 16:14:49

- Elios! Zrób coś żeby tu było cieplej! - krzyknął do Tytana cały roztrzęsiony .- Albo wiesz? Leć dalej i sprawdź jak daleko jeszcze przed nami. Dzięki synchronizacji będę wszystko widział.

Darshes - 2012-07-17 17:25:09

http://tapeta.info/thumbs/fantasy-chinskie-miasto-w-gorach-t2.jpgTunele ciągnęły się jeszcze kilometrami. Po jakiś 2 godzinach Ukyo ujrzał oczami Eliosa olbrzymią, świetlista palmę. Kiedy tytan wyleciał przez nią, oboje oślepiło światło dnia.
Przed waszymi oczami rozciągał się wspaniały i przerażającym w swym pięknie widok. Szare mury fortecy wycinały przeróżne kształty w masywnym zboczu górskim. Z tej strony widać było jedynie trzy wieże, wyciosane z solidnych bloków kamiennych. Nie były one wiele wyższe niż same mury, co ułatwiało ich obronę. Na szczycie każdej stała katapulta. Same mury były imponujące! Ciągły się na 50 czy 60 metrów wzwyż. W pierwszej chwili, chłopakowi przyszło na myśl, że niedawno toczyła się tu bitwa, skoro są tak podziurawione. Jednak po dokładnym przyjrzeniu się, rozstępy między dziurami były zbyt równe - musiały to być okna strzelnicze. U podstawy murów widać było mnóstwo zaśnieżonych dachów - widocznie miasto. Strzegł go znacznie niższy mur, na wysokość około 10 metrów. Miasto było zbudowane kaskadowo: u samego dołu był port, gdzie stały wielkie galery, trochę wyżej ciągnęły się szeregi domów, a najwyżej, tuz przy wyższych murach stały niewielkie, prostokątne budynki. Wszystko to wykonane z szarego kamienia, pokryte śniegiem, dawało surowy lecz harmonijny obraz.
To co stało nad murami jednak mroziło krew w żyłach. Masywna, czarna wieża z setkami kominów. Z owych kominów wydobywał się dym koloru smoły, zaścielając niebo czarnymi chmurami. Wyczuwało się z tego miejsca ogromna, negatywną aurę.
Elios spojrzał w dół i twoim oczom ukazało się strome zejście w dół pośród śniegu, lodu i ostrych jak brzytwa skał, kończące się zatoką z lodowato zimną woda. Jeden zły krok i można się pożegnać z życiem.

Ukyo - 2012-07-17 17:31:15

- Hmm. Sekki mówiła, że gdy wyjdziemy z tuneli mamy zejść w dół. Jak sądzisz? Czy to tam? -spytał rudowłosy przyśpieszając swojego kroku.
- Nie wiem. Ale tak sądzę. Przybiegaj tu szybko i zaczekaj. Przelece się tam i dam Ci zaraz znać. - powiedział tytan zlatując w dół.

Darshes - 2012-07-17 17:39:29

Dla latającej istoty droga nie była ciężka i po paru minutach Elios znalazł się na dole. Około 2 metry od wody, skaliste podłoże robiło się bardziej płaskie i tworzyło coś jakby ścieżkę dookoła zatoki. Elios mógł się tylko domyślać, że idąc nią w prawo, dojdzie się do miasta. Jednak to co tytana najbardziej zaniepokoiło to to że ścieżka była idealnie czarna, mimo padającego śniegu. Zupełnie jakby jakaś niewidzialna siła podgrzewała ją od spodu. Był to tez trak uczęszczany, bo parę metrów w prawo znajdował się niewielki kamienny placyk, na którym stała sterta spalonych drewien - widocznie miejsce postoju dla kupców.

Ukyo - 2012-07-17 17:45:00

- Mam wejście. Jednak dziwi mnie jedna rzecz. Dlaczego tu nie ma śniegu? No nie ważne. Daleko jesteś?
- Już niedaleko. Widzę wyjście. - powiedział w myślach do Eliosa.

Darshes - 2012-07-17 17:50:38

Zmarznięty i zdyszany, przemoczony do suchej nitki i oślepiony przez promienie zachodzącego słońca, Ukyo wyszedł na zewnątrz. Znienacka uderzył go lodowaty wiatr, który sprawił że chłopak zadygotał z zimna. Z pewnością było tu znacznie zimniej niż w jaskini. Prawdę mówiąc było tak zimno, że przestał czuć ręce... a na dół była jeszcze daleka droga...

Ukyo - 2012-07-17 18:14:04

- Boże... Dlaczego?! - krzyknął w niebo rudowłosy schodząc ostrożnie w dół.

Darshes - 2012-07-17 18:33:16

Kiedy byłeś gdzieś w połowie drogi, zauważyłeś że z lewej nadciąga karawana kupiecka. Sześć wozów jechało gęsiego. Ciągnięte były przez potężne, futrzaste istoty jakich jeszcze nie widziałeś. Wielkością przypominały byka, jednak ich sierść była tak długa, że zamiatała ziemie.
Na, będącym z samego przodu, wozie siedział mężczyzna koło 40. Ubrany w grube i z pewnością drogie futro, spoglądał w dal zmęczonym wzrokiem. Elios ich jeszcze nie widział gdyż byli za zakrętem.

Ukyo - 2012-07-17 18:35:10

- Przepraszam! czy moglibyście mnie podrzucić do wioski? - zwrócił się chłopak do jednego z facetów.

Darshes - 2012-07-17 18:49:39

Mężczyzna odwrócił się w twoją stronę, wypatrując cię pośród skał. Kiedy cię zobaczył, dał znak ręką by reszta karawany się zatrzymała.
- Kim jesteś obdartusie?! - Krzykną tubalnym głosem. - Jesli masz jakąś sprawę to zjedź do nas i przedstaw się. Zważa jeno na swe słowa! Bo możesz głowę stracić.

Ukyo - 2012-07-17 18:51:22

- Jestem Takuro Hikari. - powiedział rudowłosy schodząc do nich. - Czy moglibyście mnie podwieźć do wioski? Bardzo proszę.

Darshes - 2012-07-17 18:53:03

Mężczyzna zmierzył cię wzrokiem.
- A co ja będę z tego miał?

Ukyo - 2012-07-17 18:53:47

- 50 $? - spytał go.

Darshes - 2012-07-17 18:57:50

- Mamy jedno wolne miejsce... - Odwrócił się do tyłu. - E! Jędrek! Choć no tu!
Po chwili przybiegł do was obdarty chłopak, może dwa lata starszy od ciebie.
- Przygotuj miejsce dla tego tu w ostatnim wozie.
- T-t-tak! - Zajęczał się chłopak i pobiegł na tył.
Mężczyzna odwrócił się w twoją stronę.
- Płacisz z góry albo nie jedziesz.

Ukyo - 2012-07-17 20:00:48

- Mhm. - chłopak wyciągnął z sakiewki 50 $ i dał je mężczyźnie. Drugie 50, bo tyle miał przy sobie, reszta została w domu, zostawił na potem.

Darshes - 2012-07-17 20:03:27

- Wskakuj do ostatniego wozu i jedziemy dalej. - Powiedział mężczyzna, chowając złoto do kiesy. - Mam nadzieje że nie napytasz nam kłopotów...

Ukyo - 2012-07-17 20:55:51

- Postaram się. - powiedział usmiechając się i wskakując do wozu.

Darshes - 2012-07-17 21:02:50

Kiedy tylko wsiadłeś do wozu karawana ruszyła. W wozie nie było niczego poza stertą śmierdzących futer.
Wkrótce wszystkie wozy się zatrzymały, a z przodu dobiegł cię krzyk. W oczami Eliosa ujrzałeś jak wokół kupca zbiera się kilku ludzi. Niektórzy dzierżyli miecze inni kusze... i wszyscy celowali w niego.
- Cóż to za paskudztwo? Zestrzelić to!

Ukyo - 2012-07-17 21:06:40

Chłopak zeskoczył z wozu i pobiegł do nich.
- Czy to Tytan? - spytał ich, jak gdyby nigdy nic.
"Elios! Znikaj! Natychmiast!" - powiedział w myślach do Tytana. Tak też się stało. Elios rozpłynął się w czarnej mgle.
- Co to miało być? - spytał znów, jak gdyby o niczym nie wiedział.

Darshes - 2012-07-17 21:22:37

- Duch? - Zapytał jeden z ludzi z mieczami. Zauważyłeś że ręce mu się trzęsą.
- Duchy nie istnieją głupcze! - Odpowiedział mężczyzna bogato odziany.
- Sam Pan widział, że...
- Wiem co widziałem. - Powiedział mężczyzna. - To tytan wy tępaki! Zakujcie to sobie do tych pustych łbów! I to jeden z tych potężniejszych... Dobra, dość tego mamrotania! Wszyscy na wozy! Ty! - Wskazał ręką na ciebie. - Mam nadzieje że to nie ma nic z tobą wspólnego! A teraz zbieraj swój tyłek na wóz i ruszamy!

Ukyo - 2012-07-17 21:25:03

-Jasne. - wymamrotał Ukyo wskakując na wóz.Zaczął medytować.
- Synchronizacja. - pomyślał, a umysł jego i Eliosa połączył się.
- Elios, musisz bardziej uważać. - myślał.
- Ale to też Twoja wina. Mogłeś mnie ostrzec. - usłyszał w odpowiedzi.
- Co racja, to racja. Wybacz. - odpowiedział w myślach.

Darshes - 2012-07-17 21:29:00

Po godzinie jazdy wozy się zatrzymały a z przodu rozległa się rozmowa. Trwała dość długo i jadący za twoim wozem konny wyglądał na zaniepokojonego.

Ukyo - 2012-07-17 21:30:01

- O co chodzi? - spytał go rudowłosy.

Darshes - 2012-07-17 21:32:05

- Chyba jakiś problem z przepustką. - Odparł mężczyzna wyglądając zza wozu.  - Skurczysyny zmieniają ją co pół roku i jesli nie trafisz na właściwy moment kończy się na wezwaniu jednego z Bractwa.

Ukyo - 2012-07-17 21:44:08

- Ok. Pomogę wam. Ale jeśli mnie wydasz, to skrócę Cię o głowę. - powiedział z groźnym spojrzeniem, a obok Uky'a pojawił się Elios.
- Wiesz co robić.
- No jasne. - odparł Tytan, a w ręce Ukyo Elios zmaterializował przepustkę. Chłopak podziękował, a Elios zniknął. Rudowłosy wysiadł z wozu i podszedł do mężczyzn.
- Przepraszam? Czy jest jakiś problem?

Darshes - 2012-07-17 22:01:48

Przed tobą stał ów mężczyzna w futrach i 5 innych odzianych w futrzane zbroje. Każdy uzbrojony w kuszę i ciężki miecz dwuręczny. Spod skórzanych hełmów wystawały długie siwe włosy. Budowa? Cóż... nie jeden siłacz z cyrku mógłby im takiej pozazdrościć. Pewne było, że gdyby chcieli, poskręcali by gołymi rękami karki wszystkim z karawany.
Mężczyzna w futrach odwrócił się do ciebie zaskoczony.
- Ah, nowy! - Powiedział ze zdumieniem. - Możesz w to uwierzyć?! Jeżdżę do tego miasta od 20 lat! Rok w rok! A oni nie chcą mnie przepuścić bo: "Pana przepustka jest już nie ważna" ha! Dasz wiarę?
- Taki zasady. Nie ma ważnej przepustki? Rozmawiasz z bractwem. - Powiedział najwyższy z mężczyzn niskim głosem.

Ukyo - 2012-07-17 22:08:10

- Spokojnie. A ta przepustka? Jest ważna. Proszę nas przepuścić... -powiedział dając mu przepustkę.

Darshes - 2012-07-17 22:35:05

- Zobaczmy. - Powiedział biorąc od ciebie przepustkę. - "Na mocy prawa..." bla bla bla "Oświadczam, że posiadacz tego pergaminu jest upoważniony do przejścia każdej granicy i wejścia w każde miejsce jako członek...." - Mężczyzna się zająknął i spojrzał na ciebie z przerażeniem.
- Co pisze dalej? - Zapytał nowy głos, z boku z niewielkiej, kamiennej chatki wyszedł mężczyzna dorównujący wzrostem pierwszemu ale jego futrzany pancerz był biały.
- Niech Pan spojrzy, Panie Kapitanie! - Powiedział tamten podając dowódcy przepustkę.
Dowódca przebiegł oczami pismo rzucił na ciebie okiem i znów spojrzał na pismo.
- Skąd to masz? - zapytał nie odrywając wzroku od kartki.

Ukyo - 2012-07-17 22:36:40

- ELIOS! Coś ty tak na pisał?! - wrzasnął na niego chłopak w myślach.
- A co panie? Coś nie pasuje? - spytał uśmiechając się do nich szyderczo. - Proszę nas przepuścić...

Darshes - 2012-07-17 22:47:01

Kapitan momentalnie padł na kolano, a reszta poszła za jego przykładem.
- Twoje życzenie jest dla nas rozkazem Ekscelencjo! - Rzek schylając głowę. - Jestem Kapitan Rainar Lute, dowódca straży w dolnym mieście. Czujemy się zaszczyceni Waszą obecnością. Czy powiadomić Bractwo o Waszym przybyciu?

Ukyo - 2012-07-17 22:48:03

- Mam jedno pytanie. Co to za Bractwo, o którym wy mówicie? - zdziwił się rudowłosy słysząc go.

Darshes - 2012-07-17 22:51:15

- Tak! Proszę o wybaczenie! - Powiedział padając na oba kolana i dotykając głową ziemi. - Powiedziałem tak z przyzwyczajenia! Oczywiście że chciałem powiedzieć Najświętsze Bractwo Zaklinaczy Frostshore! Naprawdę! Ty tylko przejęzyczenie!

Ukyo - 2012-07-17 23:15:13

- Ja was pytam co to ma być za bractwo?! - powiedział nieco poddenerwowany. - Ja nawet nie wiedział, że tutaj są jacyś Zaklinacze.

Darshes - 2012-07-17 23:31:22

Zapadła cisza. Nikt się nie odzywał. Kapitan wymienił szybkie, zdezorientowane spojrzenia z pozostałymi strażnikami. Nagle jego źrenice zwęziły się niemal do szparek. Nie dał po sobie jednak znać.
- Panie wolisz by ci to wytłumaczyło Najświętsze Bractwo Zaklinaczy Frostshore, czy wolisz porozmawiać na osobności?

Ukyo - 2012-07-17 23:32:21

- Najpierw wole na osobności. - powiedział rudowłosy pokazując im ruchem ręki, aby się podnieśli.

Darshes - 2012-07-17 23:35:17

- Tak! - Powiedział Kapitan, wstając.
- A co z nami? - Zapytał mężczyzna w futrach.
- Przepuśćcie kupców i niech ktoś załatwi dla nich przepustkę. - Rozkazał kapitan. - Zapraszam tędy Ekscelencjo. - Powiedział wskazując na ów mały domek z którego wyszedł.

Ukyo - 2012-07-17 23:37:41

- Mów mi Ukyo. - powiedział chłopak wchodząc do domku.

Darshes - 2012-07-17 23:46:12

Okazało się że domek składa się z jednego tylko pomieszczenia. Pod ścianą stał kominek, a na długim stole leżały karty,  tak jakby ktoś przestał przed chwilą grać. Było tu znacznie cieplej niż na zewnątrz.
Mężczyzna usiadł na jednym z krzeseł i wskazał na kolejne byś usiadł.
- A więc co sprowadza Członka Rady Starszych do Frostshore?

Ukyo - 2012-07-17 23:47:54

- Chciałem sprawdzić, o co chodzi z tymi Bractwami i Zaklinaczami w tych okolicach. - powiedział spokojnie siadając na krześle. - Czy mógłbyś mi coś opowiedzieć?

Darshes - 2012-07-17 23:58:07

- Hmm! Mógłbym. Pytanie tylko brzmi czy ty mógłbyś coś z tym zrobić. - Stwierdził mężczyzna wstając i podchodząc do okna. - Skoro niektóre rzeczy nie są takie jak mi się wydawało, nie mam zamiaru narażać własnego życia na niepotrzebne niebezpieczeństwo.

Ukyo - 2012-07-17 23:59:03

- Postaram się. Ale opowiedz mi o tutejszych zaklinaczach i bractwach.

Darshes - 2012-07-18 00:08:36

- Cóż nie ma co dużo mówić. - Stwierdził wpatrując się w szybę. - Bractwo, grupa 50 zaklinaczy przybyła do nas 5 lat temu. Potrzebowała zaledwie 3 miesięcy by dostać się do Rady Najwyższej. Potem mieli już z górki. Jako iż stanowili większość w radzie, blokowali każdą decyzje która mogła im zaszkodzić i wprowadzali własne rządy. Może by się na tym skończyło, a może by dalej poszło gdyby nie MacLogen. MacLogenowie od pokoleń byli przewodniczącymi rady i tylko Przewodniczący mógł negować jej postanowienia. Więc pewnego dnia zapukali do jego domu dwaj zaklinacze i puścili wszystko z dymem. Od tej pory maja władze absolutną.

Ukyo - 2012-07-18 00:11:16

- 50 Zaklinaczy? Ale skąd?! 5 lat temu. Wtedy na tym stanowisku był jeszcze mój ojciec. - powiedział spuszczając głowę. - Ale czy on o tym wiedział? - spytał sam siebie . - No nie ważne. Mógłbyś mnie jakoś podrzucić do wioski, abym mógł ocenić sytuację? Może postaram się coś zdziałać, gdy wrócę do rady.

Darshes - 2012-07-18 00:13:03

- Mówisz że nie jesteś wstanie nic zdziałać od razu? - Zapytał mężczyzna odwracając się do ciebie.

Ukyo - 2012-07-18 00:14:27

- Jestem tylko jednym Zaklinaczem. Co niby mógłbym tu zrobić? Ja i mój Elios możemy zostać sprzątnięci z tego świata, gdy tylko tamci się o nas dowiedzą... - powiedział czternastolatek a obok niego pojawił się Elios.

Darshes - 2012-07-18 00:17:20

- Ale jesteś przecież Radnym! Najpotężniejszym i najmądrzejszym na świecie Zaklinaczem!

Ukyo - 2012-07-18 00:18:39

W tym momencie Ukyo wybuchł śmiechem.
- Ja najmądrzejszym? Jestem Radnym zaledwie rok... Ale jeśli we mnie wierzysz. To możesz zabrać mnie do przywódcy Zaklinaczy...

Darshes - 2012-07-18 00:26:16

- To... niemożliwe. - Powiedział odwracając się do okna. - Czy istnieje jakiś sposób na zabicie zaklinacza?

Ukyo - 2012-07-18 10:25:50

- Oczywiście, że istnieje. Ale to zbyt ryzykowne, abym Ci powiedział. Nie znam CIe zbyt dobrze. Mógłbyś zabić także i mnie.

Darshes - 2012-07-18 10:37:44

- A teraz nie mógłbym? - Zapytał mężczyzna wskazując na olbrzymią bramę, przez którą właśnie przechodziła karawana. - Jeden mój sygnał. Wystarczy tylko słowo, a strażnicy po drugiej stronie zaalarmują Bractwo. A jak sam powiedziałeś: ich nie możesz pokonać.

Ukyo - 2012-07-18 10:40:52

- Spokojnie. Ja się postaram zająć Zaklinaczami. Może coś poradzę. Mógłbyś mi wskazać miejsce, gdzie jest ich wódz, przywódca, czy jak wy go nazywacie?

Darshes - 2012-07-18 10:44:48

Mężczyzna założył ręce i spojrzał na ciebie spod przymrożonych oczy.
- Powiem szczerze. Jesteś Zaklinaczem, a ja Zaklinaczom nie ufam. Podaj mi sensowny powód dla którego miałbym ci coś więcej powiedzieć?

Ukyo - 2012-07-18 10:45:54

- Jestem Radnym. Przybyłem tutaj, aby dowiedzieć się czegoś o tutejszych zaklinaczach i pozbyć się ich z tego miejsca.

Darshes - 2012-07-18 10:48:18

- Parę chwil temu powiedziałeś również że nie jesteś wstanie tego zrobić samotnie. To po co chcesz wchodzić? Zebrać informacje? - Powiedział uparcie. - Tyle co się tam dzieje to i ja mogę powiedzieć.

Ukyo - 2012-07-18 10:52:54

- Powiedz mi tylko, jak się tam dostać... Sam resztę załatwię.

Darshes - 2012-07-18 10:58:15

- A jak cię złapią i zabiją, to ja będę następny? I wszystko za obietnicę; "Zbadam i kiedyś tu wrócę" - Powiedział rozluźniając założone ręce. - Prosisz nas byśmy narażali dla ciebie życie, ukrywając cie przed Bractwem. Zaoferuj więc coś równie cennego.

Ukyo - 2012-07-18 11:25:16

- A co mogę zaoferować? Nie mam nic prócz 50$... - powiedział wzruszając ramionami.

Darshes - 2012-07-18 11:51:53

- Naprawdę uważasz, że pieniędzmi możesz kupić życie ludzi? - Zapytał Kapitan. - Jesteśmy ubogim, ale dumnym ludem. Nie chcemy twoich pieniędzy. A jeśli nie masz nic innego do zaoferowania, to po co przyjechałeś zbierać informacje?

Ukyo - 2012-07-18 11:53:40

- Jeśli nie chcesz pomóc, to nie musisz. - powiedział rudowłosy wychodząc spokojnie z domu wraz z Eliosem.
- Ehh. To teraz trzeba iść na piechtaka do wioski.- rzekł do Eliosa.

Darshes - 2012-07-18 12:09:19

Jedyne co napotkałeś to zamknięte metalowe wrota i owych pięciu strażników przed bramą. Kapitan wyszedł z kamiennego domku i z założonymi rękami obserwował co zrobisz. Strażnicy spojrzeli na swego Kapitana pytając, a on pokręcił głową. Najwyższy z wartowników zmarszczył czoło.
- Wybacz Wasza Ekscelencjo, ale nie możemy cię przepuścić. Rozkaz Kapitana.

Ukyo - 2012-07-18 13:28:55

- No nic. Elios! Czas, abyśmy pokazali na co nas stać. - powiedział chłopak uśmiechając się. Elios przybrał postać  ducha. Po chwili zmaterializował swoje ciało, a na plecach wyrosły mu wielkie skrzydła. Złapał chłopaka, po czym przelecieli nad bramą.
- Jeśli powiecie temu "Bractwu" to już ja się wami zajmę. - rzekł uśmiechając się i idąc dalej ze spokojem.

Darshes - 2012-07-18 13:44:06

Pierwsze co do ciebie dotarło to świst powietrza potem był ból w prawej nodze. Z dołu rozległ się krzyk.
- Nie strzelać idioci! Możecie go zabić! - Rozległ się tubalny głos Kapitana.
Kiedy przelatywałeś nad bramą, zobaczyłeś jak z flanek po obu stronach wybiega sześciu żołnierzy i każdy uzbrojony w kusze. Niesamowite było również to, z jaką łatwością ją naciągnęli, zupełnie jakby to był zwykły łuk. Nikt jednak nie strzelił.
Niestety, krótko mówiąc, sytuacja po drugiej stronie bramy nie wyglądała tak kolorowo. Kobiety odziane w ciężkie ubrania, mężczyźni w futrach niskiej jakości... wszyscy jak jeden mąż rozbiegli się z krzykiem. Po kilku sekundach, na ulicach pod tobą nie było żywej duszy.

Ukyo - 2012-07-18 13:46:08

- No to mamy czysty teren. - powiedział chłopak lądując na ziemi. - Jakoś tu cicho... Za cicho... - dodał rudowłosy, a w jego dłoni pojawiła się włócznia. - Elios! Synchronizacja!

Darshes - 2012-07-18 13:52:06

Rzeczywiście, coś było nie tak, ale nie z ulicą. Coś spływało ci po kostce. Po spojrzeniu w dół zobaczyłeś paskudne rozcięcie - zapewne uczynione przez bełt strażników bramy. Zrobiłeś krok do przodu i twoje ciało przeszył impuls bólu. Tak, to na pewno będzie ci przeszkadzać w chodzeniu.
Wrota za tobą zaczęły się otwierać, powoli ale nieubłaganie.

Ukyo - 2012-07-18 13:53:54

- Cholera... -syknął z bólu Ukyo. Wziął w drugą rękę włócznię i zaczął się o nią podpierać, tak jak o kule. Powoli zaczął iść do przodu.

Darshes - 2012-07-18 14:12:19

Brama otworzyła się dostatecznie by jedna osoba mogła przejść.
- Macie go sprowadzić żywego. Jestem pewien że Bractwo się nim zainteresuje.

Ukyo - 2012-07-18 14:14:20

- Elios! Otocz nas czarną mgłą i daj mi kilka minut na ucieczkę! - wydał rozkaz Tytanowi. Tak też po chwili się stało. CHłopak zaś uciekał najszybciej jak mógł.

Darshes - 2012-07-18 15:14:25

Kiedy gęsta czarna chmura spowiła wszystko naokoło, z zewnątrz rozległy się krzyki.
- Tam są! Łapać ich!
Dzięki synchronizacji z tytanem zobaczyłeś jak grupa wojowników wbiega w mroczną chmurę.
- Uformować krąg! - Rozkazał Kapitan tubalnym głosem. - A teraz naprzód!
Usłyszałeś zgrzyt mieczy i zobaczyłeś jak wojownicy formują krąg. Każdy dzierżył ciężki, dwuręczny miecz i wszyscy ruszyli w twoją stronę zgodnym krokiem. Mimo iż szli wolniej niż zwykle, to jednak szybciej od ciebie.
- Słyszycie? - Powiedział Kapitan zatrzymując oddział. - Metal uderza o bruk! Tam jest! - Wskazał w twoją stronę, a strażnicy złamali szyk i puścili się biegiem na ciebie.

Ukyo - 2012-07-18 15:16:03

- Cholera... - warknął chłopak a jego włócznia zniknęła. Zaczął biec jak najszybciej w boczną uliczkę z wielkim bólem.

Darshes - 2012-07-18 15:33:36

- Gdzie jest?
- Nie wiem!
- Kierował się wzdłuż ulicy. Idziemy w tamtą stronę!
Nie widziałeś ich, ale odgłos kroków najpierw się oddalił a potem ucichł.

Ukyo - 2012-07-18 15:36:20

Chłopak posiedział jeszcze chwilę w ulicy po czym odwrócił się do Eliosa.
- Leć się rozejrzeć. - powiedział do niego. - Jakby co. Znikaj.

Darshes - 2012-07-18 16:45:42

Kiedy Elios wychylił się by obejrzeć sytuacje, zauważył głowy ludzi wychylające się z domów i sprawdzające czy jest już bezpiecznie. Część z nich - szczególnie dzieciaki - podbiegły do czarnej chmury i z zaciekawieniem starały się ją złapać.

Ukyo - 2012-07-18 18:42:42

Mgła po chwili rozpłynęła się, a Elios wyleciał porozglądać się. Czternastolatek widział wszystko to co Elios.

Darshes - 2012-07-18 19:14:58

Kiedy czarna mgła opadła a dzieciaki zobaczyły ciemną postać unoszącą się nad ziemią parę centymetrów, rzuciły się z przerażeniem i krzykiem do ucieczki.
- Mamo! Duch!
- Tato! Tam jest potwór!

Ukyo - 2012-07-18 19:31:49

- Elios... Mogłeś chociaż stać się niewidzialny ... - powiedział sam do siebie klepiąc się w głowę.
- Też o tym nie pomyślałeś... - usłyszał po chwili, a Elios zniknął.

Darshes - 2012-07-18 19:41:23

Cóż, po takiej paradzie zjawisk nadprzyrodzonych można się było spodziewać że ludzie nie mieli ochoty wychodzić na zewnątrz... Dodatkowo ta zła aura... Nie pozwalała się skupić... W tych warunkach, medytacja byłaby istnym koszmarem!
A z rany wciąż płynęła krew...

Ukyo - 2012-07-18 19:48:29

- Boli...- mówił sam do siebie. Jednak Elios to słyszał i sam czuł ból. Mimo iż był w postaci ducha. Rudowłosy oderwał rękaw od koszuli i obwiązał sobie nim nogę mocno ściskając, aby zatamował krew.

Darshes - 2012-07-18 19:57:19

Przy zawiązywaniu chustki, Ukyo zauważył że prawie stracił czucie w palcach z powodu zimna.. Jego odzienie było skąpe i całkowicie przemoczone po wędrówkach podwodnymi tunelami. Jesli szybko nie znajdzie miejsca gdzie by mógł się zagrzać, zamarznie na śmierć.
(No to popychamy fabułę)
Jak na zrządzenie losu, w uliczce w której się znajdował otworzyły się drzwi i wyszła z nich 20-paroletnia dziewczyna,, nisąc kubeł z pomyjami. Miała długie szare włosy i jasną karnacje. Ubrana była w cieplejszą wersję tego, co nosiły dziewki w soltiiskich oberżach.

Ukyo - 2012-07-18 20:01:37

Ukyo wstał powoli po czym podszedł do dziewczyny.
- Witaj. Czy mógłbym się u Ciebie zatrzymać chwilę? Proszę. - spytał rudowłosy z nadzieją, że się zgodzi.
- Ukyo! Coś widzę. Ale chwila! Co to za dziewczyna przed Tobą?! Nie uważasz, że jest nieco za stara? - zapytał drwiąco Elios latając nad miastem.
- Ty już się lepiej zajmij sobą. Na razie możesz znikać. - odpowiedział mu w myślach kończąc synchronizację.

Darshes - 2012-07-18 20:07:48

Kobieta przyjżała ci się krytycznie. Chudy, przemoknięty, zmarznięty i ranny z pewnością przedstawiałesz marny widok.
- Wejdź do środka. - Powiedziała wskazując na drzwi prowadzące do dużego pomieszczenia z mnóstwem garów, pieców i beczek wypełnionych jakimś napitkiem. - Tylko nie wychodź z kuchni, nie chcę by cię matula nakryła.

Ukyo - 2012-07-18 20:10:03

- Dziękuję Ci. - powiedział rudowłosy uśmiechając się do niej i wchodząc do środka.
- Co ty tutaj robisz? - spytał Elios w myślach Uky'a.
- Powiedziałem, abyś zajął się swoimi sprawami... Ja się tutaj zagrzeję, dowiem kilku rzeczy i pójdziemy zająć się tymi Zaklinaczami.

Darshes - 2012-07-18 20:15:34

Kobieta weszła za tobą już z pustym wiaderkiem i zamknęła drzwi. Wskazała pojedyncze krzesło przy wielkim, drewnianym stole, a sama wróciła do garów. Z jednego z nich, tego 20 czy 30-litrowego, doleciał cię zapach wspaniałego gulaszu. Twój żołądek zareagował na ciepły posiłek burczeniem.
Dziewczyna obejrzała się przez ramię i uśmiechnęła się.
- Czy talerz gulasz rozwiąże ci język na tyle byś opowiedział mi, co cię tu sprowadza i jak się tu dostałeś?

Ukyo - 2012-07-18 20:32:40

- Oczywiście. - odparł rudowłosy uśmiechając się do niej. - Opowiem Ci, ale musisz obiecać, że nikomu nie wygadasz. Mam nadzieje, że mi pomożesz.

Darshes - 2012-07-18 20:35:21

- Zrobię co w mojej mocy. - Zmarszczyła czoło. - Chociaż córka oberżystki niewiele może... - Powiedziała stwaiając przed tobą pokaźnych rozmiarów michę z kremową zupą.
Z ulgą zauważyłeś że pływają w niej kawałki mięsa, ziemniaki i jarzyny.

Ukyo - 2012-07-18 20:37:56

- Jestem radny Ukyo Hedakai. - powiedział spoglądając na nią. - Mogłabyś mi opowiedzieć o tutejszych Zaklinaczach i Bractwach? - spytał biorąc łyżkę i zaczynając jeść.

Darshes - 2012-07-18 20:46:30

- Miło mi cię poznać radny Ukyo Hedakai. Mów mi Elena. - Powiedziała dziewczyna. - Widzę, że nie jesteś stąd, więc chyba powinieneś co nieco wiedzieć. Bractwem nazywamy tutejszą Radę Starszyzny. W jej skład wchodzą praktycznie sami zaklinacze. W większości są to ludzie władający ognistymi bestiami, jednak bestia ich przywódcy wygląda jakby zrobiona była z wody. Nazywamy ich bractwem bo to skrót ich pełnej nazwy. Cóż jeszcze chcesz wiedzieć?

Ukyo - 2012-07-18 20:48:16

- Już nic. Dziękuję. - powiedział kończąc gulasz. - Elios. Musimy wymyślić jak się ich pozbyć i przywrócić dawny porządek w tym miejscu. Elena. Powiedz szczerze. Co myślisz o tych Zaklinaczach?

Darshes - 2012-07-18 20:53:20

- Stare pryki, jeden przez drugiego. Nic tylko by chlali wińsko pogardzając naszym Piekielnym! - Powiedziała zirytowana dziewczyna. Kiedyś, kiedy istniała jeszcze opozycja Bractwo paliło ich domy i wyganiało ich z miasta. Ci którzy zostali - ginęli. Ale ostatnimi byli Esmerowie. Po nich nikt się nie odważył postawić oficjalnie Bractwu... no nie licząc Podziemia....

Ukyo - 2012-07-18 21:47:52

- Znasz może jakiś sposób na dostanie się do ich siedziby niezauważonym?

Darshes - 2012-07-18 21:52:39

- Poza zakuciem się w kajdany i powiedzeniem, że się jest obcym bez przepustki? - Zapytała zabierając ci miskę. - Nie. Chyba że poprosisz Podziemie... Oni podobno mają swoich ludzi w Świątyni...

Ukyo - 2012-07-18 21:54:54

- Podziemie? Jakiej Świątyni? - spytał zdziwiony rudowłosy patrząc na nią.
- Przepraszam Cie Eleno, że się wtrącę. Ale znasz może Darshesa albo Sekki? - wtrącił Elios.

Darshes - 2012-07-18 22:04:07

Kobieta na widok Eliosa chwyciła patelnie i próbowała mu nią przyłożyć. Niestety ta niezwykle poręczna, wyważona broń przeleciała przez Eliosa jakby go tam nie było.
- D-d-duch!

Ukyo - 2012-07-18 22:05:54

- Nie! Skądże! To mój przyjaciel, Elios. Jest tytanem. Jest przy mnie odkąd umarł mój ojciec. Możesz być spokojna. My nie jesteśmy tacy jak tamci. Przybyliśmy tu, aby was uratować i pozbyć się tamtych. To miasto należy do Wojowników! Nie do Zaklinaczy!

Darshes - 2012-07-18 22:08:04

- Matko! - Zaczęła krzyczeć kobieta. - W kuchni są Zaklinacze!
I tak jakby nie wyniosła lekcji ze swojej pierwszej próby, znowu starała się przywalić Elios'owi patelnią.

Ukyo - 2012-07-18 22:10:37

-Spokój! - powiedział nieco uniesionym głosem chłopak. - Proszę Cię... Nie bój się. Ja i Elios jesteśmy tu po to, aby wam pomóc... - powtórzył rudowłosy.

Darshes - 2012-07-18 22:13:08

- Ostatni Zaklinacze którzy to powiedzieli siedzą teraz w Świątyni, tam na górze! - Odpowiedziała morderczym tonem. - Matko! Matko!
Za drzwiami rozległ się tupot wielu stóp.

Ukyo - 2012-07-18 22:19:59

- Ale ja mówię prawdę ! Czy gdyby tak nie było, to czy to "Bractwo" chciałoby mnie teraz pojmać!?

Darshes - 2012-07-18 22:24:25

- Nie wiem o czym mówisz! Ale zaklinacz spoza bractwa jest niemile widziany w mojej kuchni! - Powiedziała unosząc patelnie.
Drzwi się otwarły i do środka wbiegło 5 na wpół trzeźwych mężczyzn i jedna, potężna kobieta.
- To on! To Zaklinacz! Bractwo go poszukuje!
Mężczyźni potrzebowali chwili by zrozumieć słowa wypowiedziane przez dziewczynę. Nastepnie każdy z nich sięgną po nóż przytłoczony do pasa.

Ukyo - 2012-07-19 08:43:52

- Dziękuję Ci droga Eleno. - powiedział chłopak wstając, a w jego dłoni pojawiła się włócznia. - Elios! Uderzenie mroku! - dodał. Elios wytworzył jedynie czarną mgłę, a kule mroku skierował na drzwi, rozwalając je. - Synchronizacja! - dzięki synchronizacji Ukyo znów dobrze widział we mgle i zaczął jak najszybciej biec do drzwi. - Cholera noga.. Jak boli... - mówił sam do siebie.

Darshes - 2012-07-19 09:22:46

Niestety mężczyźni byli szybsi i najwidoczniej - mimo oparów alkoholowych - domyślili się że możesz uciekać do drzwi. Jeden z nich rzucił się na ciebie, przgniatając cię ciężarem ciała.
- Mam go!

Ukyo - 2012-07-19 09:42:51

-Puść mnie! - krzyknął rudowłosy wiercając się pod nim. - Matko... Ile ty ważysz...

Darshes - 2012-07-19 10:01:54

- Nie zabijajcie go! - Powiedział zrzędliwy, kobiecy głos. - Jestem pewna że Bractwo zapłaci nam więcej za żywego niż martwego! Wynieście go na zewnątrz! Nie chcę rozrób w mojej karczmie!
Poczułeś że ciężar na twoich plecach zmalał, ale koś chwycił cię za koszulę na plecach i wywalił za drzwi. Wylądowałeś twarzą w śniegu. Za tobą z budynku i czarnej mgły przy okazji, wyszło pięciu facetów rosłych jak szafy.
- Pójdziesz z nami po dobroci czy mamy cię zaciągnąć nieprzytomnego? - Powiedział jeden z nich.

Ukyo - 2012-07-19 10:08:21

-Elios! Mroczna Apokalipsa! - powiedział rudowłosy, a tytan wykonał polecenie. Wysłał w niebo kulę mroku. Niebo przybrało czarnego koloru. Zaczęło grzmieć.
- Zostawicie nas w spokoju, albo spotka was nieprzyjemny koniec. - dodał wykorzystując synchronizację. Złączył  palce wskazujące przed nosem zamykając oczy.

Darshes - 2012-07-19 11:29:09

http://picturehoster.info/index.php?module=thumbnail&file=04621719196989611836.jpgPierwszy z mężczyzn rzucił się do przodu.
Nagle przez zaułek przeszło gwałtowne uderzenie wiatru zwalając wszystkich, łącznie z tobą z nóg. Usłyszałeś gdzieś obok siebie głuche stuknięcie - jakby metalowa belka uderzyła o bruk - aż ziemia się od niego zatrzęsła.
- Długo masz zamiar się obijać? Ruszaj swój zad i wynosimy się stąd!
Obok ciebie leżał wielki kawał metalu, który choć wyglądem przypominał ogromny miecz, to prędzej miażdzył niż ciął. Nad tobą stała 25 letnia dziewczyna... ze zwierzęcymi uszami!

Ukyo - 2012-07-19 11:31:59

- Ddziękuję za pomoc. - zająknął się rudowłosy podnosząc się. Wziął z ziemi swoją włócznię i podpierając się na niej zaczął uciekać.
- Kim jesteś?

Darshes - 2012-07-19 11:39:39

Dziewczyna podniosła ów ogromny kawał metalu z ziemi z równą łatwością jak ty swoją włócznie i mimo jego ogromnego ciężaru z łatwością cie dogoniła.
- Jestem Karurauatsuurei Esmer, ale mów mi Karura. Należę do Podziemia. - Stwierdziła dziewczyna wbiegając razem z tobą w kolejną wąską uliczkę. - Od kiedy nasz człowiek widział akcje przy bramie, cały czas cie szukaliśmy, Panie Radny.

Ukyo - 2012-07-19 11:41:36

- Mam nadzieję, że wy mnie nie wydacie Zaklinaczom. - powiedział rudowłosy a jego włócznia znikła. Zaczął biec jak najszybciej mógł, mimo okropnego bólu. - Cholera.. Moja noga..

Darshes - 2012-07-19 11:55:29

- Spoko, już niedaleko! - Powiedziała dziewczyna z uśmiechem
- Tam są! - Krzyknął męski głos za wami.
- Ehh... nigdy się nie nauczą! - Odwróciła się w biegu i zaparła stopami o ziemię.
Chwyciła swój miecz w obie ręce i zamachnęła się nim z całej siły. W uliczce zakotłował się wiatr i zwalił pościg, składający się z 4 mężczyzn prosto na ziemię. Dziewczyna chwyciła cię za rękę i podniosła do góry, niby szmacianą lalkę.
- Czas nam się kończy! Pobiegniemy na skróty!
Mówiąc to odwróciła się do ściany, a ty zauważyłeś że jest w niej kratka kanalizacyjna. Karura kopneła metalowe pręty, a te wyleciały z zawiasów jak gdyby na niczym się nie trzymały. Następnie wrzuciła cię do środka.
Wewnątrz było ciemno i wilgotno. Obok siebie usłyszałeś plusk.
- Idziemy. - Szepnęła dziewczyna. - Wymacaj ścianę i idź przed siebie.

Ukyo - 2012-07-19 13:01:56

- Elios! Chodź tu! Użyjemy Synchronizacji. - powiedział rudowłosy, a obok niego pojawił się Tytan. Użyli Synchronizacji,co dało chłopakowi dobry widok w kanale.
- Dziękuję Ci za pomoc. Muszę teraz wymyślić, jak się pozbyć tamtych Zaklinaczy i przywrócić tu dawny porzadek...

Darshes - 2012-07-19 16:37:48

- A więc Zaklinacze z Soltii wreszcie zdecydowali się nam pomóc? - Zapytała dziewczyna. - Czy też to twój prywatny kaprys?

Ukyo - 2012-07-19 17:09:03

- Hmm. Można powiedzieć, że to i to. - powiedział czternastolatek uśmiechając się do niej. - Poprosił mnie o pomoc pewien chłopak, który kiedyś tu mieszkał.

Darshes - 2012-07-19 18:32:08

- Naprawdę? - Powiedziała dziewczyna. Zobaczyłeś, że jej brwi unoszą się w zaskoczeniu. - To znaczy, że nie wszystkich wyłapali... Ale dobrze jest wiedzieć, że mamy sprzymierzeńca poza krajem. - Powiedziała dziewczyna. Na jej twarzy zagościł promienny uśmiech i pomyślałeś że gdyby nie jej olbrzymia siła mogła by być całkiem atrakcyjna. Jednak szybko na jej twarzy zagościł cień zmartwienia. - Czy Sotia zaingeruje?

Ukyo - 2012-07-19 18:35:11

- Po pierwsze to jest Soltia. A po drugie to wątpię. Ja jako jedyny o tym wiem. Ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby się ich pozbyć. Nie ważne czy tu, czy w Radzie. - powiedział idąc za kobietą.

Darshes - 2012-07-19 18:40:58

- Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam. - Powiedziała Karura. - Od dawna nie wierzyliśmy  w kłamstwa Bractwa... Że to niby ich rada wysłała. Spodziewaliśmy się, że w końcu ktoś zainteresuje się grupą zbyt frywolnych Zaklinaczy. Jednak przez te lata nikt się nie zjawiał... aż do dziś. - Potrząsnęła głową. - Nieważne, jeśli chcesz nam pomóc, to musisz poznać pewnych ludzi... Chodź za mną. - Powiedziała przechodząc obok ciebie.
Coś futrzastego smagnęło twoją nogę.

Ukyo - 2012-07-19 18:43:23

Ukyo zadygotał ze strachu, lecz po chwili spojrzał na kobietę.
- Wybacz, że się wcześniej nie zjawiłem. Ale ja jestem członkiem Rady od niecałego roku, a Darshes może z miesiąc albo z dwa.

Darshes - 2012-07-19 18:46:24

- Hę? Od roku? To nie zbyt długo... - Powiedziała z uśmiechem i znowu coś smagnęło twojej nogi. - Zaraz powiedziałeś Darshes? To... interesujące.

Ukyo - 2012-07-19 18:49:34

- Co dotyka mojej nogi? - spytał patrząc na nią. - Mam nadzieję, że to nie szczury... I dlaczego interesujące?

Darshes - 2012-07-19 18:52:11

- Ops! Przepraszam! - Powiedziała i zobaczyłeś że łapie za jakiś długi kształt. Zobaczyłeś że ta rzecz porusza się... i biegnie do jej pośladków. - Czasem tak jest... jeszcze nad nim nie panuje.

Ukyo - 2012-07-19 18:52:58

- Co to ma być?!

Darshes - 2012-07-19 18:55:24

- Ah, wybacz... ludzie naokoło są zwykle przyzwyczajeni. - Powiedziała chowając ową rzecz za plecy. Ta jednak wiła się niespokojnie. - To... wiem że to zabrzmi dziwnie... ja... mam ogon...

Ukyo - 2012-07-19 18:56:48

- OGON!? - spytał podniesionym głosem. - Dziś już chyba nic dziwniejszego nie może mnie spotkać... A co w związku z Darshesem?

Darshes - 2012-07-19 18:59:06

- Hę co masz... - Zapytała nieprzytomnym wzrokiem. - A! Pytałeś dlaczego to jest interesujące. Nóc... wiele osób ma tu tak na imię... Po prostu mój zmarły braciszek miał tak na imię...

Ukyo - 2012-07-19 19:03:47

- Aha. A ile miał lat? Jaki kolor włosów itd? - spytał zaciekawiony spoglądając na nią.

Darshes - 2012-07-19 19:26:23

- Wtedy? A z jakieś 15? I śliczne, srebrne włoski! - Pokazała palcami niewielką odległość. - Taka czuprynka! I straszna była z niego beksa! Wystarczyło mocniejsze uderzenie i płakał. Ale... - Otarła coś z oczu. Synchronizacja z tytanem nie pozwoliła  ci zobaczyć co to, acz domyśliłeś się że to łza. - Ale umarł, na moich oczach.. -Potrząsnęła głową, a w jej oczach coś błysnęło.- Zginął przez nich! Ale się zemszczę. Będę rozcierać ich trupy po podłodze, na przestrogę dla każdego. A potem zajmę się tą bestią!

Ukyo - 2012-07-19 19:32:07

- Powiedz. Jak dawno temu to się stało? - spytał rudowłosy przyglądając się jej.

Darshes - 2012-07-19 19:35:34

- Parę lat temu, zresztą to jest teraz nie ważne. Martwi pozostaną martwymi. - Powiedziała kobieta. - Teraz ważniejsze jest to by zając się Zaklinaczami. Chodź, zaprowadzę cię do Schroniska.
Powiedziała ruszając tunelem. Jej ogon przestał się wić i przedstawiał teraz żałosny widok.

Ukyo - 2012-07-19 19:37:42

"Czy to możliwe? Nie. Na pewno nie." - przeleciało przez myśl rudowłosemu.
- Daleko jeszcze? - spytał ELios.

Darshes - 2012-07-19 19:44:47

- Słyszałam że tytany żyją dłużej niż ludzie, więc gdzie ci się spieszy? - Powiedziała Karura. - A tak na poważnie, to nie. Stoimy nad nim. - Powiedziała tupiąc nogą w ziemię. - Pod górą znajduje się ogromna jaskinia, prawdopodobnie była tam kiedyś lawa, teraz jednak jest to Schronisko. My zmierzamy do jednego z wejść do środka. To da nam czas na rozmowę. - Więc powiedz, Panie Radny. Jak się nazywasz?

Ukyo - 2012-07-19 19:46:21

- Ukyo, Ukyo Hedakai. - powiedział z uśmiechem patrząc na nią.

Darshes - 2012-07-19 19:48:56

- Miło cie poznać. - Rzuciła przez ramię. - Więc? Jak zamierzałeś walczyć z Bractwem bez naszej pomocy? Chyba nie chciałeś wparować jak głupiec do ich siedziby i wydać im walną bitwę?

Ukyo - 2012-07-19 19:51:56

- Hmm. Mój Tytan zna dość potężne zaklęcie. A dzięki Synchronizacji, potrafię kontrolować je jak chce. - powiedział czternastolatek.

Darshes - 2012-07-19 19:57:31

- I chcesz powiedzieć, że jesteś wstanie z miejsca zabić 50 Zaklinaczy? - Powiedziała dziewczyna ze zdziwieniem.

Ukyo - 2012-07-19 20:02:45

- Wątpię. Nie można zabić Zaklinacza, jeśli Tytan jest przy nim. Musiałbym coś wykombinować, aby się ich pozbyć i móc się zająć Zaklinaczami...

Darshes - 2012-07-19 20:08:14

- Dlaczego? - Spytała.

Ukyo - 2012-07-19 20:09:04

- Jeśli Zaklinaczowi coś się stanie, a Tytan będzie przy nim, połowa energii witalnej przepływa z Tytana do Zaklinacza.

Darshes - 2012-07-19 20:10:07

- A gdyby równocześnie zabić i tytana i zaklinacza? - Spytała dziewczyna po chwili namysłu.

Ukyo - 2012-07-19 20:11:42

- Wiesz, że Tytana nie można zabić? Jeśli się go zabije on znów "zmartwychwstaje". - powiedział czternastolatek patrząc przed siebie. - Te istoty są prawie nieśmiertelne. Jedynie śmierć Zaklinacza sprawia, że i oni umierają. Chyba, że zaklinacz przekaże Tytana komuś innemu.

Darshes - 2012-07-19 20:13:31

- Czyli, innymi słowy - Powiedziała dziewczyna. - Trzeba zadać na tyle śmiertelną ranę zaklinaczowi, żeby nawet ta połowa energii tytana nie mogła go uratować, czy mam racje?

Ukyo - 2012-07-19 20:15:02

- Hmm. Coś podobnego. - powiedział chłopak zaczynając się śmiać. - Tydzień temu pieprznął we mnie piorun, a potem wilki powbijały mi pazury w plecy. I jak widzisz nadal żyję.

Darshes - 2012-07-19 20:19:12

Dziewczyna obróciła się i nawet się nie zorientowałeś jak jej wielki miecz zatrzymał się cal od twojej głowy.
- A gdybym cię rozsmarowała na ścianie - też byś przeżył?

Ukyo - 2012-07-19 20:20:27

- Wtedy inni przeszukiwaliby ruiny podziemi, aby znaleźć twe spalone ciało. - powiedział uśmiechając się, a jego oczy zaczęły błyszczeć na czarno.

Darshes - 2012-07-19 20:27:57

Kobieta westchnęła.
- Kto wie czy byś zdążył zareagować... - Odsunęła miecz od twojej głowy. - Zresztą nie pożył byś tu długo. Ty byś zabił mnie i miał dwa wyjścia: Iść do Schronienia i gdy, jak sam powiedziałeś, znaleźli by moje zwęglone zwłoki, ty stałbyś w obozie pełnym wrogich tobie ludzi, albo byś uciekł na powierzchnię, gdzie co druga osoba chce cię wydać Bractwu. Dla mnie natomiast zabicie ciebie, skończyło by się jedynie tłumaczeniem przed przywódcami Podziemia. I co ty na to?

Ukyo - 2012-07-19 20:29:15

- Nie będę tego komentował... - powiedział, a synchronizacja została zakończona.

Darshes - 2012-07-19 20:32:09

- Więc się nie zgadzasz? - Powiedziała dziewczyna. - A może przestraszyłeś się w jak beznadziejnej jesteś sytuacji? Zawsze możemy cię odstawić do bram miasta...

Ukyo - 2012-07-19 20:33:34

- Spokojnie. Najpierw muszę się tutaj z wami zaprzyjaźnić i pomyśleć . Potem wrócę do Basto. Gdy zbiorę armię, wrócimy tutaj.

Darshes - 2012-07-19 20:36:01

- Nie wieżę ci. - Powiedziała dziewczyna. - Sam stwierdziłeś że Soltia nie pomoże.

Ukyo - 2012-07-19 20:36:43

- Gdyż o tym nie wie... Powtarzam Ci, że tylko ja i Darshes wiemy o tym miejscu...

Darshes - 2012-07-19 20:39:33

- A jeśli się nie zgodzi udzielić nam pomocy? Co wtedy zrobicie?

Ukyo - 2012-07-19 20:40:27

-Wrócę sam tu walczyć. W końcu to wina moich poprzedników...

Darshes - 2012-07-19 21:11:52

- Odważne słowa. - Powiedziała Karura. - Szanuje twoją determinację. Zboczymy jak to wygląda w praktyce.
Uderzyła pięścią w ścianę.
- Mówię do ściany!
- A ściana słucha. - Odezwał się cichy szept. Nie byłeś wstanie zlokalizować skąd pochodzi.
- Karura z gościem do przywódców. - Powiedziała dziewczyna.
- Macie pozwolenie na wejście. - Znów odezwał się głos.
Nagle za wami odsunął się kawałek ściany ukazując jasne, prostokątne przejście.
- Witam u bram Schronienia. - Powiedziała Karura wskazując na otwór. - Kiedy przekroczysz ten próg, staniesz się jednym z nas. A wiedz, że Bractwo jeszcze nigdy nie oszczędziło żadnego z nas.

Ukyo - 2012-07-19 21:13:58

- Powiem Ci jedną rzecz. Jeśli Bractwo ośmieli się zabić członka rady, zapewne mieszkańcy Soltii wpadną w gniew i sami się rozprawią z Zaklinaczami z Frostshore. - powiedział wchodząc do pomieszczenia.

Darshes - 2012-07-19 21:33:37

- Wciąż jesteś dzieckiem. - Powiedziała kobieta kręcąc głową.
Kiedy wszedłeś w prostokąt, światło cię oślepiło i o mało nie spadłeś w dól, nie znalawszy oparcia dla stopy.
http://www.shareyourwallpaper.com/upload/wallpaper/3d-and-digital-art/digital-art/digital-art_3fb7cd6b_tn.jpgPrzed tobą rozciągała się ogromna jaskinia, a ty byłeś u samego jej szczytu. Ogromne kryształy, wiszące u sufitu, oświetlały całą jaskinię delikatnym niebieskawym blaskiem... i miały co oświetlać. Olbrzymie miasto, długie co najmniej na 5km i szerokie na drugie tyle. Nie było jednak tak wiele budynków. Połowę groty zajmowała olbrzymia przepaść, gdzie - na spodzie - widać było pomarańczowe światło - zapewne lawę. Było tu w miarę ciepło, nieco powyżej 15 stopni. Daleko, po prawej stronie widać było wodospad, który z hukiem rozbijał się w jeziorku poniżej.
Zejście w dół było dość wąskie i strome, jednak z ulgą Ukyo zauważył że wykuto niewielką poręcz w ścianie, by mieć się czego przytrzymać. Na dole, przejście prowadziło do wielkiego drewnianego mostu, a dalej na ulicę miasta.
- Witamy w Schronieniu! - Powiedziała Karura.

Ukyo - 2012-07-19 21:36:12

- Wow! Jak tu pięknie! - powiedział rozglądając się dookoła. - Zapewne trudno wam żyć w takim miejscu. Mam jedno pytanko. Macie tu jakiegoś lekarza lub kogoś w tym stylu?

Darshes - 2012-07-19 21:42:49

- Jeśli chodzi ci o zaklinaczy którzy mogą uzdrawiać to nie, nie posiadamy. - Powiedziała Karura ruszając stromą ścieżką. Zauważyłeś że miecz trzymała teraz przypięty do pleców. - Jeśli jednak nie przeszkadzają ci alchemicy, to jestem pewna że niektórzy z nich będą wstanie zająć się twoją nogą...
Nagle powietrze przeszył straszliwy skrzek, potem następny. Gdzieś z prawej strony wzbiła się grupa olbrzymich ptaków... A może nie? Nie miały piór, a olbrzymie, błoniaste skrzydła.
- Skrzekacze atakują! - Wrzasnęła Karura dobywając miecza. i wracając do ciebie, do przejścia. - Uważaj na uszy. Potrafią ogłuszyć przeciwnika!

Ukyo - 2012-07-19 21:49:02

- Elios! Uderzenie Mroku! - krzyknął czternastolatek, a wokół chłopaka i Skrzekaczy pojawiła się czarna mgła. - Lepiej się odsuń moja droga. W tej mgle niewiele zobaczysz. Synchronizacja! - powiedział, a jego oczy zalśniły. - Elios! Atakuj kulami! Ja użyję mej włóczni. - dodał, a w jego dłoni pojawiła się włócznia. Rzucał nią w "ptaki", a gdy trafiła czy też nie wracała znikała i pojawiała się w dłoni chłopaka.

Darshes - 2012-07-19 21:52:13

- Więc to tak miałeś zamiar mnie wykończyć? - Zapytała kobieta kiedy już cofnąłeś mgłę. - I w ten sam sposób masz zamiar zabić zaklinaczy?

Ukyo - 2012-07-19 21:53:31

- Wiesz... Ja i Elios znamy jeszcze jedno zaklęcie. Niechcący zabiłem nim 10 chłopów. Ale to było naprawdę niechcący.

Darshes - 2012-07-19 21:56:25

- Doprawdy? - Powiedziała Karura zakładając ręce na piersi. - A co to zmienia że zrobiłeś to chcący czy niechcący? Czy wróci im to życie? Czy przyniesie pocieszenie ich rodzinom? czy ukoi twoje sumienie? Odpowiem ci: nie!
To rzekłszy ruszyła stromą ścieżką na dół.

Ukyo - 2012-07-19 21:57:33

- Nie musisz mi robić dodatkowych wyrzutów. - powiedział wzruszając ramionami i idąc za nią.

Darshes - 2012-07-19 21:59:38

- Widzę że nie przejąłeś się ich śmiercią. - Powiedziała do ciebie kobieta, nawet się nie odwracając. - Zresztą trudno się dziwić. Jestes radnym, pewnie zrobiłeś to dla "większego dobra", co?

Ukyo - 2012-07-19 22:01:18

- Nie. Nawet nie wiedziałem o tym. Niedawno powiedział mi to Dar, który był tego światkiem, jak błyskawica trafia tych ludzi. A poza tym, nie ma jakiegoś "wyższego dobra".

Darshes - 2012-07-19 22:04:11

- Naprawdę? - Zapytała kobieta wciąż odwrócona tyłem. Byliście już w połowie ścieżki. - A gdybyś miał wybór: Zabić jednego człowieka by uratować setkę ludzi, to co byś zrobił??

Ukyo - 2012-07-19 22:05:25

- Próbowałbym znaleźć sposób, aby ocalić wszystkich. A jeśli by takiego nie było musiałbym to zrobić.

Darshes - 2012-07-19 22:17:01

- Nie było innego sposobu, on był zarażony. Wprawdzie zostało mu kilka miesięcy życia, ale mógłby zarażać innych. - Kobieta stanęła na końcu chodów. - I masz większe dobro. By ocalić setkę poświęciłaś jednego. Acz zgadzam się z ideą, że nie powinno tak być. Ale to tylko idea.
Kobieta zakończyła na tym rozmowę, a każda zaczepka, lub próba wciągnięcia ja w rozmowę kończyła się milczeniem.
Mijani po drodze ludzie, kłaniali się z szacunkiem. Kiedy wreszcie doszliście do wieży stanowiącej centrum miasta, dwaj strażnicy pilnujący wielkich odrzwi zasalutowali.
- Głównodowodząca Karuro! Pozostali przywódcy Podziemia się już zebrali i czekają w sali posiedzeń.
- Dobrze, udamy się prosto do nich.
- Tak!
Mężczyźni równocześnie uderzyli w bruk swoimi halabardami i wrota się otwarły. Karura weszła przez nie do długiego korytarzu wypełnionego posągami.

Ukyo - 2012-07-19 22:20:18

- Ja mam iść z Tobą? - spytał czternastolatek bawiąc się swoją włócznią, która po chwili zniknęła.
- Elios! - powiedział wściekły chłopak.
- Zachowaj powagę... - usłyszał od Tytana.

Darshes - 2012-07-19 22:26:12

Karura się nawet nie odezwała. Po prostu szła dalej korytarzem. Kiedy wreszcie zdecydowałeś się zaglądnąć do środka, ze zdziwieniem odkryłeś że poznajesz niektóre rzeźby. Przedstawiały one mitycznych Tytanów.
Karura tymczasem doszła do drzwi na przeciwległym końcu korytarza, uchyliła je lekko, a wnętrze zalał oślepiający blask kryształów. Po chwili drzwi się przymknęły a światło zgasło. Karury nigdzie nie było.

Ukyo - 2012-07-19 22:27:56

-Hmm. Czyli sobie tu poczekamy. - pomyślał rudowłosy kucając i opierajac się o ścianę.

Darshes - 2012-07-19 22:31:04

Jeden z wartowników trącił cię drzewcem halabardy.
- Właź do środka. - Powiedział półgębkiem. - Głównodowodząca i tak już cię nie lubi. Jak zniechęcisz do siebie pozostałych przywódców czekaniem, to jesteś na przegranej sprawie.

Ukyo - 2012-07-19 22:32:31

- Ja mam tak iść? - spytał zdziwiony wykonując polecenie.

Darshes - 2012-07-19 22:35:29

Strażnik skinął głową.

Ukyo - 2012-07-19 22:36:08

- nie wiedziałem, ale dobrze. - powiedział wchodząc do pomieszczenia.

Darshes - 2012-07-19 22:46:25

Kiedy tylko otworzyłeś drzwi zalała cię fala światła i usłyszałeś jak Elios jękną oślepiony taka ilością światła. Ale najgorsze jest to, że wzrok nie mógł się przyzwyczaić. W końcu zamknąłeś oczy, wiedząc że to uratuje ci przynajmniej spojówki.
- Długo kazałeś na siebie czekać Radny Hedakai. - Powiedział głos, dobiegający z naprzeciwka ciebie. Był kobiecy i chyba należał do kogoś w kwiecie wieku.
- Jesteśmy Przywódcami Podziemia. - Powiedział głos po twojej lewej. Ten był męski i należał do mężczyzny.
- Zebraliśmy się tu, by dowiedzieć się czemu Rada Starszych wkroczyła na nasze terytorium, a także by wysłuchać twojej propozycji pomocy. - Odpowiedział głos po prawej. Ten z pewnością należał do Karury, jednak był bardziej uroczysty niż wcześniej.

Ukyo - 2012-07-19 22:48:48

- Hmm. To tak. Poprosił mnie o pomoc pewien chłopak, jednak potem mówił, że to zbyt niebezpieczne. Ja go nie posłuchałem. Przybyłem tu, aby wam jakoś pomóc. No to tyle. - powiedział przecierając oczy. Nadal widział tylko białe światło.

Darshes - 2012-07-19 22:53:10

- A więc nie mówisz w imieniu Rady, a swoim własnym? - Zapytał kobiecy głos.

Ukyo - 2012-07-19 22:54:11

- Tak. Mówię we własnym imieniu, gdyż wiem o tym tylko ja.

Darshes - 2012-07-19 22:58:10

- A więc dobrze, Ukyo Hedaka. - Powiedziała Karura podkreślając że pomija w tym momencie twoje stanowisko Radnego. - Chciałeś zaoferować nam pomoc. Słuchamy twojej oferty.

Ukyo - 2012-07-19 23:00:41

- Hmm. - zamyślił się czternastolatek .- Mam pomysł. Jednak jeśli się nie uda, mogą zginąć ludzie. Najpierw potrzebowałbym ze 3 ochotników. Tak, aby postarali rozłączyć się Tytanów jak i Zaklinaczy w świątyni. Wtedy ja bym wkroczył do akcji ze swoim Eliosem i włócznią i mógłbym się zająć tymi Zaklinaczami.

Darshes - 2012-07-19 23:02:24

- Czy to wszystko co masz nam do zaoferowania? - Zapytał męski głos z lewej.

Ukyo - 2012-07-19 23:03:39

- Jeśli się rozłączy Tytana i Zaklinacza istnieje możliwość zabicia obojga.

Darshes - 2012-07-19 23:08:02

- Czy to wszystko co masz nam do zaoferowania? - Zapytał tym razem kobiecy głos przed tobą.

Ukyo - 2012-07-19 23:08:59

- Tak. - powiedział rudowłosy spuszczając głowę i kłaniając się przed nimi.

Darshes - 2012-07-19 23:28:48

- Co o tym sądzicie? - Zapytał kobiecy głos. Ona najwyraźniej przewodniczyła radzie - zapewne z racji wieku.
- Ten plan jest skazany na porażkę, tak samo jak Plan głównodowodzącej Karury. - Powiedział głos męski.
- Nie mamy pewności czy Rak-Shine z nimi będzie. - Odparowała Karura.
- Więc zaryzykujemy życie troje ludzi? - Znów zapytał męski głos.
- Nie mam zamiaru ryzykować życia moich ludzi, oddając je w ręce osoby kompletnie nieznanej. - Odpowiedziała starsza kobieta. - Głównodowodząca Karuro, jakim typem osoby jest Ukyo Hedakai?
- To potężny zaklinacz, ale krótkowzroczny. - Powiedziała Karura. - Jego akcje ograniczają się do tu i teraz, jak zresztą słyszałaś Przewodnicząca.
- Czy oddałabyś mu 3 swoich ludzi by poprowadził akcje? - Zapytał męski głos.
- Zdecydowanie nie. - Odparła Karura. - Przyznał się, że nieumyślnie zabił 10 ludzi, gdy rzucał zaklęcie. Nie powierzę swoich ludzi takiej osobie.
- Ufam twojemu osądowi, głównodowodząca, a zatem również jestem na nie. - Odpowiedział męski głos.
- Dwa na nie, jeden się wstrzymał. - Powiedziała kobieta nazwana Przewodniczącą. - Ukyo Hedakai, czy jesteś gotowy by usłyszeć nasz werdykt?

Ukyo - 2012-07-19 23:32:09

- Nie. Dziękuję. - powiedział rudowłosy kierując się do drzwi.
- Ukyo! Co ty wyprawiasz do jasnej cholery! - spytał Elios pojawiając się obok niego.
- Jeśli nie chcą pomóc, to nie muszą. Może poradzę sobie sam, a jeśli nie to zginę... - odrzekł mu chłopak wychodząc z pomieszczenia.

Darshes - 2012-07-19 23:45:28

- Tytanie. - Odezwał się głos przewodniczącej. - A czy ty możesz przedstawić na jakąś sensowniejszą ofertę?
- Czy uważasz jak twój Zaklinacz że zabicie dwóch, lub trzech spośród bractwa to dobry pomysł? - Zapytał męski głos.
- Lub czy masz do nas pytania, czemu podjęliśmy taką decyzję w sprawie propozycji twojego Zaklinacza? - Dodała Karura.

Ukyo - 2012-07-19 23:47:10

- Nie mam pytań... - powiedział Elios przenikając przez drzwi. - To co teraz zrobimy? - spytał spoglądając na Uky'a
- Pewnie niedługo nas stąd wywalą, więc musimy wymyślić jakiś sensowny plan.

Darshes - 2012-07-19 23:50:01

Po chwili z pokoju Rady wyszła trójka ludzi, wszyscy w szarych kapturach. Dwoje minęło ich bez słowa, trzecia zaś osoba z wielkim mieczem na plecach zatrzymała się przy was.
- Wasz plan został odrzucony. Zdajecie sobie sprawę dlaczego?

Ukyo - 2012-07-19 23:50:50

- Oczywiście... - powiedział do niej chłopak, po czym odszedł od dziewczyny.

Darshes - 2012-07-19 23:53:03

- Ma zły dzień. - Mruknęła dziewczyna do Eliosa. - Kolejny powód by nie dostał ludzi pod dowództwo. Humory nie mogą wpływać na racjonalny osąd dowódcy nawet małego oddziału.

Ukyo - 2012-07-19 23:55:19

- Elios. Zamierzam się oddać Bractwu..
- ŻE CO!? - wrzasnął na całe podziemie tytan.
- Elios... Uspokój się.
- Czy tobie już kompletnie odebrało .... - w tej chwili Elios przerwał. - Aaaa! Rozumiem. - dodał uśmiechając się do niego.

Darshes - 2012-07-20 00:00:37

- A co jesli ci nie pozwolimy na to? - Zapytała Karura.
Dla podkreślenia słów odpięła miecz z pleców.
U wylotu korytarza, dwoje ludzi w szarych kapturach, zatrzymało się, spoglądając w waszą stronę. Strażnicy również zaglądali im przez ramię.

Ukyo - 2012-07-20 00:01:51

- On i tak zrobi co zechce. I radzę Ci. Nie przekonuj się, bo mogą ucierpieć niewinni. - powiedział Elios, gdy ta wyciągnęła miecz.
- Elios ma rację. Radzę Ci się go posłuchac.

Darshes - 2012-07-20 00:06:52

- Myślisz że nie wiem co z ciebie za ziółko. - Powiedziała Karura. - Od przybycia tutaj nie skrzywdziłeś ani jednej osoby. Wiem to od naszych ludzi przy bramie i widziałam cie w tamtej uliczce. - Powiedziała wbijając miecz w ziemię, aż piękne marmurowe płytki popękały.
Odrzuciła kaptur do tyłu a w jej oczach błyskała pewność siebie wojownika. roztarła ręce i położyła je na mieczu.
- Nie masz jaj by mnie zabić. - Stwierdziła unosząc broń jedną ręką i ruszyła wolnym krokiem w twoim kierunku.

Ukyo - 2012-07-20 00:09:43

- Zabić takiej pięknej kobiety to może i nie, ale skrzywdzić tak. - powiedział uśmiechając się Ukyo. W rękach Eliosa pojawiły się kule mroku.- Nie atakuj!
- Ale Ukyo! Na tym polega współpraca Zaklinacza i jego Tytana!
- Dobrze o tym wiem, lecz sam chcę się nią zająć. - odparł, a w jego dłoni pojawiła się włócznia.

Darshes - 2012-07-20 00:16:27

- Hahaha! Pierwszy raz coś takiego słyszę! - Powiedziała Karura. - Nich będzie! Ale ja nie zawaham się ciebie zabić.
Z okrzykiem bojowym rzuciła się na ciebie. Sprawiało to wrażenie niczym pędzący byk, tyle że z jednym rogiem, mającym półtora metra i mogący miażdżyć człowieka jednym uderzeniem.

Ukyo - 2012-07-20 00:18:15

- Może mi się jednak przyda twa pomoc. - powiedział rudowłosy po czym otoczyła ich czarna mgła. - Synchronizacja! - dodał. Po chwili w kobiete uderzyły dwie kule mroku. Ukyo doskonale widząc w mgle rzucił swoją włócznią po nogi dziewczyny.

Darshes - 2012-07-20 00:34:44

Kule trafił z bezbłędną precyzją, jednak zdawały się nie robić na Karuże żadnego wrażenia. Rzucona włócznia wydała świst, a Karura z łatwością odgadła po dźwięku gdzie jest broń i zasłoniła się swoim wielkim mieczem. Grot włóczni odbił się od niego, następnie od ściany i w końcu upadł na ziemię. Karura natomiast wleciała pełnym taranem w Ukyo. Zderzenie to z pewnością połamało by kości Ukyo, gdyby nie Elios.
W ostatniej chwili zmaterializował się przy tobie i odepchnął cię na ścianę, samemu trafiając pod nogi dziewczyny. Granatowowłosa wpadła z chmury i zatrzymała się parę centymetrów przed dwójką w kapturach. Kiedy się odwróciła, na jej ustach widać było cieknącą krew, a jednak się uśmiechała.
- Dorwałam przynajmniej jednego z nich. - Powiedziała do pozostałych Dowódców Podziemia. - I mam nadzieje że to nie był chłopak, inaczej jest w złym stanie.

Ukyo - 2012-07-20 06:51:48

-Elios. Nic Ci nie jest? - spytał rudowłosy, gdy synchronizacja została przerwana.
- Nie przejmuj się. W końcu jestem duchem. - usłyszał odpowiedź.
- Ta babka jest mocna. Co by tu zrobić? Apokalipsy się użyję, bo mógłbym zniszczyć podziemie.

Darshes - 2012-07-20 09:29:33

- O! Chcesz dalej walczyć? - Zapytała Karura. - Mnie pasuje. Ekhy, ekhy - Zakaszlała dziewczyna, a na ziemi znalazły się krople krwi.
- Karura przestań! - Powiedział mężczyzna w kapturze. - To szaleństwo! Alchemicy muszą cię jak najszybciej zbadać!
- Jeśli go teraz puścimy, Bractwo znajdzie Schronienie. Ekhy! Ekhy! - Zakaszlała ponownie, a na ziemi pojawiło się więcej czerwonych kropek. - Prędzej zginę niż na to pozwolę!

Ukyo - 2012-07-20 10:02:05

- Dlaczego miałoby znaleźć Podziemie? - spytał rudowłosy spoglądając na nią ze zdziwieniem.

Darshes - 2012-07-20 10:08:15

- Nie wiesz? Ekhy! Ekhy! Ekhy! - Kaszel Karury się pogarszał. - Zresztą nie ważne. I tak nigdzie nie pójdziesz!
Granatowo włosa poderwała się do biegu i gdy była prę kroków przed mroczną chmura, powietrze rozdarł huk wybuchu. Karura zatrzymała się gwałtownie, a pozostali przywódcy obrócili się w stronę wyjścia. Powietrze przeszył kolejny huk eksplozji.

Ukyo - 2012-07-20 10:11:21

- Co się dzieje?! - spytał zdziwiony chłopak podniesionym tonem patrząc w miejsce, skąd dochodzą wybuchy.
- Sądzisz, że już nas znaleźli? - wtrącił się Elios.
- Prawdopodobnie. Najlepiej zabierzcie ją do alchemików. Ja i Elios się zajmiemy nieproszonymi gośćmi. - powiedział, a w jego dłoni pojawiła się włócznia.

Darshes - 2012-07-20 10:34:41

- Sam się zabierz do Alchemika. - Powiedziała kobieta, a kaszel przerwał jej wypowiedź. Nie ustawał przez parę dłuższych sekund. - Jestem głównodowodzącą, i do mnie należy obrona Schronienia! - Powiedziała gdy kaszel ustał. - To tylko drobna przeszkoda. Gwardziści!
- Tak Pani! - Odpowiedzieli oboje zgodnie.
- Zbierzcie ludzi i spalcie mosty. Ustawcie również łuczników nad przepaścią. Niech zdejmą każdego kusznika! Nie angażować się w walkę z zaklinaczami! - Rozkazała twardo.
- Tak! - Strażnicy zasalutowali i odbiegli.
- Karuro, nie powinnaś... - Zaczęła kobieta nazwana Przewodniczącą.
- Nie ma na to czasu! - Odpowiedziała Karura. - Musicie ewakuować Schronienie. To już nie jest bezpieczne miejsce! Uciekajcie w góry.
Zakapturzone postacie przez chwilę patrzyły się w milczeniu na dziewczynę po czym oboje zasalutowali.
- Tak jest! Powodzenia Głównodowodząca!
- Przyda się nam wszystkim. -  Powiedziała kwaśno granatowowłosa.
Przywódcy skłonili się i uciekli. Dziewczyna stała do ciebie tyłem. Jej ramiona unosiły się i opadały, jakby nie mogła złapać oddechu. Po chwili powietrze przeszył kolejny atak kaszlu.
- Jesteś wolny mości Radny. - Powiedziała w końcu. - Teraz nic cię tu już nie trzyma...
Mówiąc to wybiegła na ulicę.

Ukyo - 2012-07-20 10:36:56

- Jeszcze czego. Obiecałem, że wam pomogę, mimo wszystko. - powiedział chłopak biegnąc za nią.
- Jesteśmy Radnymi. Musimy coś z tym zrobić. - dodał od siebie Elios.

Darshes - 2012-07-20 10:47:50

Krok dziewczyny był ciężki, a oczy przyćmione, jednak biegła z potężnym mieczem w ręku. Kiedy dobiegliście do mostu, ten został już puszczony z dymem i teraz płoną. Wokół stało może z 20 ludzi, każdy uzbrojony w krótki łuk. Stali za zaimprowizowanymi barykadami - skrzyniami, przewróconym wozem czy wielkim, wywróconym stołem.
Zaś po drugie stronie przepaści, wąską drogą biegło z 40 żołnierzy, każdy odziany, w widzianą przez ciebie wcześniej, futrzaną zbroje z ciężkim dwuręcznym mieczem na plecach. Niektórzy niesli również kusze i bełty. Byli jednak za daleko i zbyt wysoko by dosięgnąć ich z łuku.
- Celować w kuszników! - Stwierdziła Karura, chowając się za wozem.

Ukyo - 2012-07-20 10:50:26

-Elios! Atakuj kuszników kulami mroku! Chmury nie wytwarzaj, mogłoby to odebrać dobry widok naszym. - rozkazał chłopak. Tak też się po chwili stało. Elios zaczął atakować wrogów kulami mroku.
- Ale dobrze wiesz, że takie coś nie wystarczy...
- Powiedz mi. - rzekł zwracając się do kobiety. - Zamierzacie jeszcze coś zrobić z tym podziemiem, czy można je zniszczyć?

Darshes - 2012-07-20 11:07:54

- Porąbało cię?! - Krzyknęła oburzona Karura. - Nad nami znajduje się miasto! MIASTO! Chcesz żeby to wszystko spadło nam na głowy?! Może zginąć setki ludzi w Schronisku! Nie mówiąc o tych na górze! Myśl że trochę nim coś zaproponujesz!
http://a4.ec-music.myspacecdn.com/music02/115/3db1fec86a474a8e9e873011489fbccf/lrg.jpgDwie pierwsze kule mroku trafiły wartowników, a ci uderzyli o skałę oszołomieni. Dwie kolejne nie trafiły celu.
Grupa kuszników, którzy zeszli, ustawili się w luźnym szeregu po drugiej stronie przepaści i wypuścili pierwszą salwę. Bełty powbijały się w prowizoryczne osłony.
- Teraz! - Krzyknęła Karura.
Łucznicy zza zasłony wypuścili grad strzał po łuku. Większość nie trafiła, jako iż strzelali na ślepo, jednak trójka kuszników oberwała paroma strzałami.
- Kryć się! - Powiedziała, a po chwili w zasłony uderzyła kolejna seria bełtów. Elios zaś, niewrażliwy na pociski, wyeliminował z walki dwóch kolejnych.
Nagle wasze plecy oświetlił jasny płomień. Wszyscy spojrzeli za siebie. Miasto - będące schronieniem Podziemia przez tyle lat - stanęło w płomieniach.

Ukyo - 2012-07-20 11:13:14

- Co wy na to, aby stąd uciekać?- spytał rudowłosy spoglądając na Eliosa. - Uderzenie Mroku! Pełna moc! - krzyknął do niego. Tytan wytworzył wokół przeciwników czarną chmurę, do której wleciał i zaczął atakować każdego po kolei. - Synchronizacja. - dodał, a po chwili widział wszystko to co Elios. - Czujesz tą moc? - spytał po krótkim czasie.
- Czuję. Jest bardzo potężna. - odrzekł.

Darshes - 2012-07-20 12:53:35

- Nie możemy! - Powiedziała Karura łapiąc pierwszego z żołnierzy, który próbował się wycofać i posądzając go za osłoną. - Musimy dać cywilom czas na ucieczkę! To nasz priorytet! - Następnie zwróciła się do ciebie i chwyciła za koszule. - Nie obchodzi mnie kim jesteś i jak potężny jesteś. - Powiedziała cicho. - Twoja walka nie ma celu. Walczysz z pełną mocą i niszczysz przeciwników. Ale czy coś chronisz? Nie! Robisz to dla własnego kaprysu. Walczysz bo chcesz, my nie. My walczymy bo musimy. I to dlatego nie możemy się wycofać. Im więcej kupimy tu czasu tym dalej cywile ocieknął.
Wtem jedna z barykad wybuchła uderzona płomienną kulą. Rozległ się wrzask palącego się żywcem żołnierza. Był to makabryczny widok. Mężczyzna tarzał się po ziemi i wrzeszcz, a płomienie go pochłaniały.
Z góry poleciały kolejne ogniste kule, tym razem wymierzone w Eliosa i zmusiły go do zaprzestania ataku. Wszyscy spojrzeli w górę. Spod sufitu - niczym demony - spływały zastępy ognistych tytanów.

http://4.bp.blogspot.com/-2cG5bImsMCQ/TpTVV1p2OZI/AAAAAAAAB0k/kDSIFfbSeHA/s400/Elemental-Fogo-fire-Wallpaper-03.jpg

Ukyo - 2012-07-20 13:48:55

- Zostaw mnie! Jeszcze raz coś takiego zrobisz, to pożałujesz... Ja walczę, aby wam pomóc, a nie z jakiegoś kaprysu. A teraz uważaj. - powiedział patrząc na Tytanów.
- Ukyo! My tu nie mamy szans! Przeciwko ogniu przydałby się jakiś wody Tytan...
- Wiem o tym doskonale. - krzyknął do Eliosa. - Wiem, że jesteś tylko wojownikiem. - zwrócił się do dziewczyny - I że nie bardzo lubisz Zaklinaczy i Tytanów. Mimo iż wyrzekacie się każdej magicznej istoty, to w każdym człowieku ona drzemie. Czeka jedynie na przebudzenie. Proszę Cię Karuro. Zrób to dla swojego brata i obudź Tytana drzemiącego w Tobie.

Darshes - 2012-07-20 14:19:28

- Wole zginąć niż stać się Plugastwem. - Powiedział, a gdy kolejni żołnierze padli pod ognistymi kulami tytanów, Karura zagryzła wargę. - Nic tu więcej nie zdziałamy. Kupiliśmy tyle czasu ile mogliśmy... Czas nam uciekać. Ekhy! Ekhy! Ekhy! - Zakaszlała ponownie przykrywając ręką usta. Kiedy je odsunęła, na ręce pojawiły się czerwone kropki. - Kończy mi się czas. Jesteś wstanie biec z ranną nogą?

Ukyo - 2012-07-20 14:22:57

- Tak. Ale proszę Cię. Chociaż zrób to dla Darshesa. Spróbuj przywołać swojego Tytana. Musimy ich powstrzymać! - powiedział rudowłosy załączając palce wskazujące przed nosem. - Elios. Mroczna Apokalipsa. Pełna kontrola. - dodał czternastolatek, a oczy Eliosa i Ukyo zalśniły. Tytan wysłał do góry, która przebiła się przez mury i wleciała w niebo. Niebo jak zazwyczaj przybrało czarnego koloru. Pojawiły się na nim błyskawice.
- Nie wiecie, z kim zadzieracie... - zwrócił się do Zaklinaczy.

Darshes - 2012-07-20 15:08:07

Zaklinacze - grupa odzianych na czerwono ludzi rozstąpiła się, a z pomiędzy nich wyszedł człowiek w niebieskich szatach. Obok niego płynął wodny tytan, wyglądem przypominając Sekki, jednak był cały niebieski.
- Rak-Shine... - Powiedziała cichym lecz przerażonym głosem. - Wybiją nas! Wybiją nas wszystkich!
Jej oczy powiększyły się ze strachu. Zatkała uszy dłonią i zaczęła uciekać na oślep wgłąb miasta, wrzeszcząc wniebogłosy.

Ukyo - 2012-07-20 15:09:16

- Czego wy tu chcecie? - spytał wciąż gotów do ataku. Mimo, że miał zamknięte oczy, wszystko widział oczyma Eliosa.

Darshes - 2012-07-20 15:18:28

- Ciebie. - Głos wydobył się spod kaptura osoby odzianej w niebieskie szaty.
Nagle wokół ciebie zarysował się płomienny krąg. Był tak gorący, że topił skałę pod sobą. Wodny tytan podniósł dłoń, a was  - ciebie, Eliosa i owego mężczyznę Rak-Shine'a jak go Karura nazwała - otoczyła olbrzymia wodna kopuła, oddzielając od reszty. I to dosłownie. Z zewnątrz nie dochodził żaden dźwięk, najwyraźniej woda wszystko tłumiła.
- Widzę że szczur Aelxis'a wreszcie dorósł. I towarzyszy mu Elios. - Powiedział mężczyzna. - Już od dawna nie widziałem Mrocznej Apokalipsy.... Co tam u ojca? Zajęty sprawami rady jak sądzę?

Ukyo - 2012-07-20 15:29:13

- Jeśli nie wiesz, to mój ojciec nie żyje. - powiedział otwierając oczy. Był gotów do uderzenia. Nawet w kopułę.
- Czego ode mnie chcecie?

Darshes - 2012-07-20 15:36:30

- Przykro mi to słyszeć. Był... cóż może mieliśmy różne poglądy na temat większości sparaw... ale mogę go nazwać przyjacielem. - Nagle się zatrzymał. - A więc jesteś członkiem rady! - Cicho gwizdnął. - Chyba najmłodszym od kilku stuleci... A czekaj chwilę. - Odwrócił się do bariery i pokazał znak swoim zaklinaczom. Uniusł prawą rękę, złapał lewą dłonią za nadgarstek prawej i zakręcił nadgarstkiem. Ludzie na zewnątrz kiwneli kapturami i odeszli. Rak-Shine zwrócił się w twoją stronę. - Czego chcę? Oh, po prostu wyczułem znajomego tytana i postanowiłem się przywitać. - Powiedział jakby wpadł na herbatkę, a nie zaatakował podziemną bazę.

Ukyo - 2012-07-20 15:38:49

- Skąd Ty znasz mojego ojca?! - spytał zdziwiony chłopak pokazując na niego palcem, gdy nagle usłyszał potężny huk na niebie.
- Ukyo! Jeśli chcesz kontrolować mroczną apokalipsę, to musisz być skupiony!

Darshes - 2012-07-20 15:41:43

- Elios ma rację. - Powiedział mężczyzna. - Powinien też wiedzieć z naszych wcześniejszych walk, że przeciwko wodnej kopule, ataki elektryczne nie mają szans. - Powiedział wskazując na wodę. - Pytałeś się skąd znam twojego ojca? Oh, studiowaliśmy razem, chociaż ja zawsze pozostawałem w jego cieniu.

Ukyo - 2012-07-20 16:03:40

- A teraz co? Chcesz odreagować biorąc sobie Frostshore na własność? - spytał anulując Mroczną Apokalipsę.

Darshes - 2012-07-20 16:20:46

- Nie, ponieważ już dawno przewyższyłem twego ojca. - Powiedział mężczyzna. - Mój Pan obdarował mnie darem spoglądania w przyszłość. Widzę rzeczy które mają za chwilę nastąpić. Tak jak widzę że gdy znudzi cię rozmowa ze mną, zaatakujesz mnie by się stąd wydostać.

Ukyo - 2012-07-20 16:44:46

- Hmm. W tym to masz świętą rację. - powiedział Ukyo uśmiechając się. W kopule powstała czarna mgła. Elios zaczął atakować faceta swoimi kulami mroku.

Darshes - 2012-07-20 17:53:12

To co w następnym momencie się wydarzyło było niesamowite. Mimo iż otaczała go mgła, Rak-Shine ze zwinnością należną tylko najlepszym łotrzykom, unikał każdej kuli, jak gdyby wiedział gdzie uderzy. Przy tych unikach spadł mu z głowy kaptur i twoim oczom ukazała się poczciwa, męska twarz. Nie było w niej niczego niezwykłego, prócz oczu. Jedno w kolorze błękitu - zapewne przez synchronizacje z tytanem, drugie w kolorze czystego srebra.
Mężczyzna się zaśmiał.
- Dalej nie wierzysz że potrafię przewidywać przyszłość?

Ukyo - 2012-07-20 17:56:45

- A co, gdyby tak walnąć piorunem? - spytał z usmieszkiem.
- Tutaj to nic nie da... - zwrócił mu uwagę Elios.
- Eh. No dobra. Powiedz czego tak na prawdę chcesz ode mnie i od tych wszystkich ludzi.

Darshes - 2012-07-20 18:08:44

- Ciebie? Nic. Kompletnie nic. - Powiedział mężczyzna wciąż stojąc w mrocznej mgle. - A jak zdecydujesz się odejść stąd w tej chwili to załatwię ci transport do Basto i dostaniesz 200 sztuk złota. Możesz je potraktować jako prezent urodzinowy za te pięć lat, co cię nie widziałem.

Ukyo - 2012-07-20 18:17:57

- Ja cię nawet nie znam chory człowieku... - powiedział oburzony chłopak kiwając przecząco głową.

Darshes - 2012-07-20 18:20:15

- Ojciec ci nie opowiadał o mnie? No tak, mogłem się tego spodziewać po tym niewdzięczniku. - Powiedział mężczyzna. - Ale zostawiając sprawy prywatne na boku. Przyjmujesz moją ofertę?

Ukyo - 2012-07-20 18:22:00

- Nie ma się co dziwić... Byłem mały, gdy umarł. - powiedział patrząc na niego. - A co do propozycji, to oczywiście, że nie przyjmuje.

Darshes - 2012-07-20 18:48:22

- Nie pozostawiasz mi wyboru. - Powiedział mężczyzna.
Odwrócił się w stronę pobliskiego domu na skrzyżowaniu tej ulicy z sąsiednią.
- Wiesz co jest ciekawą rzeczą, gdy osiągniesz pełną synchronizacje z tytanem wody? Jestem wstanie wyczuć każdą żywą istotę w promieniu 100m. - Wskazał na dom. - Zapewne rodzina. Mężczyzna, kobieta, dziecko i niemowlak. Uwięzieni w płonącym budynku. Zapewne zwlekali z ewakuacją. - Powiedział odwracając się do ciebie. - Jestem wstanie ich uratować...

Ukyo - 2012-07-20 18:57:05

- Odejdę. Lecz wiedz, że niedługo tu wrócę i pozbędę się Ciebie raz na zawsze...

Darshes - 2012-07-20 19:02:22

- Trzymam cię za słowo. - Powiedział Zaklinacz opuszczając barierę wodną. - Masz czas do zmierzchu. Wyczuje jeśli wciąż będziesz przebywał w mieście. A teraz wynocha! Muszę skupić się na zaklęciu!
Uniósł dłoń do góry a jego niebieskie oko zalśniło błękitem.
- Ładuj! - To słowo miało moc. Zobaczyłeś jak drobinki wody zbierają się w kulę nad jego ręką.

Ukyo - 2012-07-20 19:03:46

- Pożałujesz Tego... - powiedział próbując się jakoś wydostać w podziemia.

Darshes - 2012-07-20 19:17:34

Długo błądziłeś po palącym się mieście szukając wyjścia. W pewnym momencie, pod sklepieniem jaskini pojawiły się chmury, a z nich zaczął padać deszcz, który zaczął stopniowo gasić pożar. Wkrótce natrafiłeś na ogromną pieczarę będącą wyjściem z tunelu. Leżała tam Karura, a jej miecz spoczywał przy jej boku.
- Kto? Kto idzie? - Zapytała.
Kiedy podniosła wzrok, jej oczy... były mętne. Wyglądała jakby patrzyła na ciebie ale cię nie widziała. Jej ubranie było zachlapane krwią.

Ukyo - 2012-07-20 19:19:16

- Elios! Musimy ją stąd zabrać... Ale ja nie dam rady... - powiedział Ukyo. Po chwili Elios zmaterializował swoje ciało i poszedł do dziewczyny.
- Pójdziesz z nami...

Darshes - 2012-07-20 19:34:44

- Oh, to ty? Zostaw mnie tutaj. - Powiedziała. - Dziś zhańbiłam się ucieczką z pola bitwy. Nie jestem warta byś ratował mi życie... Ratuj swoje...
Znów zakaszlała, zauważyłeś jednak że tym razem ilość krwi jest znacznie większa.

Ukyo - 2012-07-20 19:36:18

- Powiem Ci jedną rzecz. Sądzę, że Darshes, który powiadomił mnie o tym miejscu, to Twój brat. Pójdziesz z nami. - powiedział chłopak, a Elios ją podniósł jak piórko i szedł do wyjścia.

Darshes - 2012-07-20 19:43:23

- Miło z twojej strony i dziękuje za twe słowa nadzei. - Powiedziała słabym głosem. - Gdybym nie widziała jak zamykają się na nim szczęki potwora pewnie bym uwierzyła... - Powiedziała niesiona przez Eliosa.

Ukyo - 2012-07-20 20:21:28

- Oj cicho już. Powiedz. Dokąd mamy Cię zabrać?

Darshes - 2012-07-20 20:28:42

- Do doków. Jeśli naprawdę chcesz uratować mi życie... - Zakaszlała, brudząc twoją i tak niezbyt elegancką koszulę krwią. - Musisz odnaleźć (eeee... zaczyna brakować mi imion...) Flemeth.

Ukyo - 2012-07-20 20:29:27

(xD)

- A kto to? - spytał chłopak patrząc na nią.

Darshes - 2012-07-20 20:30:44

- Przyjaciółka.... - Dziewczyna odpłynęła.

Ukyo - 2012-07-20 20:31:42

- Karura... - pomyślał patrząc na nią. - Już po niej. No nic. Zabierzmy ją tam, gdzie chciała. - powiedział do Eliosa.

Darshes - 2012-07-20 20:35:51

Po długiej podróży tunelem, wyszedłeś w niewielkiej zatoczce. Biegły stąd dwie ścieżki. Jedna, wydeptana całkowicie w śniegu prowadziła w góry. Druga prowadziła w zarośla, w stronę domów mieszkalnych. Zapewne Podziemie użyło tego jako wyjście ewakuacyjne.

Ukyo - 2012-07-20 20:38:42

- Chodźmy tędy. Wątpię, żeby w górach były jakieś doki... - powiedział ruszając w przeciwnim do gór kierunku.

Darshes - 2012-07-20 20:42:45

Weszliście w krzaki. Nagle coś ci przyszło na myśl. Nie widziałeś by ktokolwiek miał tu zwierzęce uszy czy ogon. Czy z nieprzytomną Karurą na plecach cienistego tytanie, nie będziecie na siebie zwracać zbyt dużo uwagi?

Ukyo - 2012-07-20 21:01:39

- Elios. A dobra, nie ważne. Lepiej się pośpieszmy.

Darshes - 2012-07-20 21:07:44

Wyszliście na brukowaną ulicę. Po lewej stronie ciągnął się rząd budynków. Niektóre były sklepami, inne magazynami, a parę set metrów od was był szyld karczmy z napisem "Pod Hakiem". Na prawo od was rozciągała się zatoka. Stały w niej dwa duże statki i parę mniejszych - rybackich. Na brzegu było pełno ludzi: handlarzy targujących się o ceny towarów, tragarzy przenoszących na swoich plecach ciężkie skrzynie z ładunkiem a także zwykłych ludzi.

Ukyo - 2012-07-21 10:10:49

- Idziemy do Zatoki. Trzeba znaleźć tą jak jej tam.... Flemeth. - powiedział tytan skręcając w prawo a chłopak szedł tuż za nim.

Darshes - 2012-07-21 13:23:02

Zatoka była ogromna, a przejście wzdłuż całej zajęło wam ponad godzinę. Najgorsze było jednak to że czas się wam kończył. Karura nie obudziła się ani raz odkąd zemdlała, a kaszel co jakiś czas pozbawiał ją odrobiny krwi. Nie musiałeś być lekarzem by domyśleć sie że jest gorzej niż to wygląda.

Ukyo - 2012-07-21 14:41:13

- Cholera... Elios... Musimy zacząć biec. - powiedział patrząc na niego.
- Ukyo. Mamy jakieś pół godziny na dotarcie. Potem moje zmaterializowane ciało zniknie... - odparł tytan zaczynając biec. Rudowłosy zaś zaczął biec za nim i rozglądać się dookoła za jakimiś ludźmi.

Darshes - 2012-07-21 15:58:49

Po paru metrach biegu zaczepiła was grupka dzieciaków.
- Patrzcie się! To tytan!
Otoczyli Eliosa kołem.
- I ma kotka! - Odpowiedział inny wskazując na Karurę.
- Mały tytan poszedł w las! Poszedł w las! Poszedł w las! - Zaczęły śpiewać biegając w koło Eliosa. - I na drzewo sobie wlazł! Sobie wlazł! Sobie wlazł! Że hej! - Dzieciaki zmieniły kierunek obrotu kółka. - A dzieciaki śmiały się! Śmiały się! Śmiały się! - I tak dalej, i tak dalej.

Ukyo - 2012-07-21 18:25:00

-Dzieciaki... Nie mamy czasu na zabawę. Powiedzcie, czy znacie jakąś Flemeth? - spytał TYtan patrząc na maluchy.

Darshes - 2012-07-21 18:32:43

- Wiedźmę Flemeth? - Zapytała mała dziewczynka o jasnych włosach.

Ukyo - 2012-07-21 18:35:56

-Eeee? Tak? - odarł zdziwiony tytan.
- Jaką znów wiedźmę? - spytał rudowłosy.

Darshes - 2012-07-21 18:38:58

Dziewczynka przekręciła główkę.
- Nie znasz Wiedźmy Flemeth? Mamusia cię nią nigdy nie straszyła?
- Głupia! - Powiedział jakiś chłopak w jej wieku. - Nie widzisz że nie jest stąd? - Odwrócił się do ciebie. - Wiedźma Flemeth mieszka tam! - Wskazał na skałę za ostaniami budynkami. - W pieczarze.

Ukyo - 2012-07-21 18:51:07

- Zaprowadzicie nas do niej? A w zamian Elios się z wami pobawi. - powiedział chłopak uśmiechając się do nich.
- Porąbało Cię Ukyo?... - spytał zdenerwowany w myślach.
- Zamilcz. Będziesz robił, co Ci rozkaże... - odpowiedział patrząc na niego.

Darshes - 2012-07-21 18:55:56

- Tak! - Zakrzyczały radośnie dzieci biegnąc w stronę skały.
- Chodź za nami! - Rzucił chłopak i pobiegł za resztą rówieśników.

Ukyo - 2012-07-21 18:57:42

- Mhm. - odparł Elios i zaczął biec za nimi, tak samo ja rudowłosy.
- Miłej zabawy. - powiedział chłopak uśmiechając się do niego żartobliwie.

Darshes - 2012-07-21 19:10:21

Dzieciaki zaprowadziły was przed pieczarę. Ów chłopiec wskazał grotę i powiedział:
- Tam!
- Czy możemy się teraz pobawić z twoim tytanem? - Zapytała dziewczynka o jasnych włosach.

Ukyo - 2012-07-21 19:11:26

- Zaraz do was przyjdzie, tylko zaniesiemy tą panią. - powiedził Ukyo wchodząc wraz z Eliosem do pieczary.

Darshes - 2012-07-21 19:30:10

W środku było zaskakująco sucho i ciepło. Nawet ściany były oświetlone kilkoma pochodniami. Pod ścianami pieczary stało wiele łóżek. Na niektórych leżeli ranni, w innych chorzy. Byli to mężczyźni, kobiety, a nawet dzieci. Przy jednym z takich łóżek stała zgarbiona kobieta z miską wody. Jej oczy świeciły niebieskim blaskiem, a dłonie - uniesione nad głową dziecka - otaczała niebieska poświata.
Było jasne, że kobieta uzywała uzdrawiania i że jest w synchronizacji z tytanem. Przeraziło cię jednak że odkąd wszedłeś do tej jaskini, nie mogłeś wyczuć żadnego tytana. Nawet Eliosa. Widziałeś go przed sobą ale go nie czułeś, zupełnie jakby wasza więź została zerwana. Elios spojrzał do tyłu i w jego oczach pojawiło się zdziwienie. Chyba coś do ciebie mówił, ty jednak słyszałeś tylko słabe szepty na granicy świadomości.

Ukyo - 2012-07-21 19:35:47

- Synchronizacja. - powiedział po cichu rudowłosy, jednak została ona przerwana. - Dziwne, no ale nic. - powiedział sam do siebie.
- Przepraszam. Czy ty jesteś Flemeth? - spytał Tytan podchodząc do kobiety.

Darshes - 2012-07-21 19:47:45

Odwróciła się. Była niezwykle stara i pomarszczona. Gdyby nie to że ludzie nie mogą żyć tyle lat, pomyślałbyś że pamięta czasy owiane jeszcze legendami.
- Tak, a dokładniej Wiedźma Flemeth. - Zaskrzeczała. - A ty po coś tu przylazł? Tytany nigdy nie bywają ranne.

Ukyo - 2012-07-21 19:53:02

- Ja nie, ale ona tak. - odparł Elios wskazując na Karurę głową.

Darshes - 2012-07-21 20:07:53

- Na Bogów! Toż to mała Karura! - Powiedziała podbiegając do tytana i kładąc rękę na czole dziewczyny. - Jest źle. Bardzo źle. - Wskazała na wolne łóżko. - Ułóż ją tutaj.

Ukyo - 2012-07-21 21:30:32

- Mhm - odparł Tytan układając wygodnie Karurę. - Mogę jeszcze jakoś pomóc? Prosze... Powiedz, że mogę. - wyszeptał do czarownicy.

Darshes - 2012-07-21 22:14:06

- Nie, ty nie możesz. - Odpowiedziała staruszka z uśmiechem. - Ale może pomóc twój partner. - Spojrzała na ciebie. - Podejdź tu chłopcze. ja leczę ludzi, a nie gotuje ich.
Zaraz po skończeniu zdania, jej oczy zajarzyły się niebieskim kolorem, a woda w misce uniosła się. Ona zaklinała wodę! Normalnie powinieneś to był wyczuć, a tu nic! Zupełnie!
Tymczasem woda wleciała przez otwarte usta Karury, a starucha stęknęła cicho i jej oczy rozjarzyły się jeszce bardziej.
- Jej narządy wewnętrzne popękały. Musiała oberwać jakimś zaklęciem z dużą ilością niszczycielskiej energii. - Powiedziała starucha. - Jej ciało nie jest przyzwyczajone do magii, ale powinno mi się udać to naprawić. Tylko....

Ukyo - 2012-07-21 22:23:40

- Tylko? - spytał chłopak patrząc na nią, a tymczasem Elios wyszedł do dzieci.

Darshes - 2012-07-21 22:31:49

- Zostałam zmuszona zatrzymać jej serce. By na chwile przestała krwawić by oczyścić płuca i zaleczyć rany. - Zaskrzeczała starucha. Ale zabraknie mi już mocy na ponowne jego uruchomienie. - Musisz mi pomóc i gdy cię o to poproszę wykonać sztuczne oddychanie.
Zauważyłeś że z ust Karury wyleciała niewielka bordowa bańka. Za chwilę kolejna.

Ukyo - 2012-07-21 22:34:46

- ŻE CO?! - wrzasnął na całą pieczarę chłopak. - No dobra... W końcu to też i moja wina...

Darshes - 2012-07-21 22:43:31

- Dobry chłopak. - Zaskrzeczała kobieta z uśmiechem na twarzy.
Z ust Karury wyleciały jeszcze 3 szkarłatne bańki i wszystkie wylądowały w glinianej misce.
- Teraz 30 uciśnięć klatki piersiowej i 2 oddechy. Tylko nie ściskaj ją za cycki! Masz uciskać na wysokości mostka, o tu! - Wskazała na miejsce między sporymi piersiami dziewczyny.

Ukyo - 2012-07-21 22:48:13

Chłopak uśmiechnął się do staruchy, po czym zaczął wykonywać polecenia.
- Powiedz mi. Dlaczego nie mogę wyczuć tutaj żadnej energii?

Darshes - 2012-07-21 22:54:09

Usta dziewczyn były zaskakująco miękkie, ale czułeś że może jej się to nie spodobać kiedy się obudzi.
- Nie gadaj, tylko powtarzaj tą czynność dopóki nie odzyska oddechu. - Zaskrzeczała starucha.

Ukyo - 2012-07-21 22:54:56

- Mhm, mhm. - odparł robić Usta usta i uciskając.

Darshes - 2012-07-21 23:02:47

Po powtórzeniu tej czynności dwa razy, poczułeś na twarzy oddech Karury. Jej wydatna klatka piersiowa uniosła się powoli do góry i opadła, nabierając sporo powietrza do oczyszczonych płuc.
- Przeżyje. - Zaskrzeczała starucha i opadła na sąsiednie łóżko ocierając pot z czoła. - Robię się na to za stara.

Ukyo - 2012-07-22 18:40:03

- Odpowiesz teraz na moje pytanie? - spytał rudowłosy siadając obok niej.

Darshes - 2012-07-22 18:46:31

- Ale tylko na to jedno, potem dasz mi spokój, zgoda młodzieńcze? - Zaskrzeczała starucha z podstępnym uśmiechem.

Ukyo - 2012-07-22 18:52:45

- Może, zobaczy się. - odpowiedział również z uśmieszkiem.

Darshes - 2012-07-22 18:56:03

- W takim razie może ci odpowiem. Zobaczy się. - Powiedziała prawie idealnie naśladując twój głos. Jednak było w tym coś ironicznego.

Ukyo - 2012-07-22 18:57:48

- Dobra.. Odpowiedz. I daje Ci spokój z pytaniami.

Darshes - 2012-07-22 19:20:30

- To właściwość kryształu. - Odpowiedziała kobieta.

Ukyo - 2012-07-22 19:22:26

- Mhm. Powiedz proszę, jak ty manipulujesz wodą. Czy to przez synchronizację z Tytanem? Proszę. To ostatnie moje pytanie. Słowo.

Darshes - 2012-07-22 19:27:53

- Czas chyba odpocząć. - Powiedziała kobieta wstając i idąc w głąb jaskini. Na jej twarzy gościł podły uśmiech - specjalnie cię ignorowała! Stara wiedźma miała to w planach od początku.

Ukyo - 2012-07-22 19:37:32

- Ehh. No nic. Czas się raczej zbierać. - powiedział sam do siebie wychodząc z jaskini. - Elios. No koniec już tej zabawy. Musimy się powoli zbierać. - rzekł do Tytana wychodząc na zewnątrz.
- Ukyo. A nie byłoby lepiej, gdybyś użył tego zaklęcia maskującego? W końcu obiecaliśmy im pomóc.
- Niestety Elios. z moją mocą będzie działało przez jakieś 10 minut.Ale... Wrócimy teraz do Basto, a tutaj powrócimy kiedy indziej i mu pokażemy.

Darshes - 2012-07-22 19:47:21

Dzieciaki wydały niezadowolone odgłosy, słysząc że zabawa dobiegła końca.

Ukyo - 2012-07-22 19:49:34

- Wybaczcie dzieci, ale musimy już iść. - odrzekł chłopak kierując się w stronę gór.

Darshes - 2012-07-22 19:55:19

Okazało się że przejście zostało zawalone, prawdopodobnie przez Bractwo. Czyli jedyna droga wyjścia prowadzi przez bramę.

Ukyo - 2012-07-22 19:59:35

- Niech to szlag... - wymamrotał chłopak idąc w stronę bramy.

Darshes - 2012-07-22 20:04:46

Co dziwne, strażnicy przy bramie nie podjeli żadnych akcji mających na celu zatrzymanie cię. Co więcej nawet otworzyli ci bramę. Wygląda na to, że Rak-Shine rzeczywiście chciał się tylko ciebie pozbyć.

Ukyo - 2012-07-22 20:07:43

- Synchronizacja. - wyszeptał chłopak łącząc się z Eliosem. - stań się niewidziany i zostań tutaj. Będziesz mnie o wszystkim informował. - pomyślał Ukyo, lecz jak wiadomo ta myśl dotarła do Eliosa.
- A co z Tobą? - uzyskał odpowiedź czternastolatek, gdy tytan stał się niewidzialny.
- Spokojnie. Jakby co pojawisz się przy mnie. - odparł w myślach przechodząc przez bramę.

Darshes - 2012-07-22 20:21:43

A za bramą czekała na ciebie tylko pusta, mroźna droga... droga do domu.

Ukyo - 2012-07-22 20:26:31

- Ehh... Znów iść taki kawał do Basto... Chociaż. Najbliżej mam do Locus. Tam załatwię sobie transport do Basto. - pomyślał idąc przed siebie.
- Co mam zrobić? - spytał Elios wysyłając mu wiadomość telepatyczną.
- Jak to co? Masz się rozejrzeć. Ale najpierw. Rzucę na Ciebie to zaklęcie, a potem polecisz do tego kolesia od wody. - powiedział do siebie, ale oczywiście Elios też to usłyszał. Ukyo usiadł na ziemi po turecku, po czym zaczął wypowiadać jakieś słowa. Eliosa otoczyła czarna powłoka, która po chwili rozpłynęła się w powietrzu. - Ok. Możesz iść. Ten koleś nie powinien Cię wyczuć przez jakiś czas.

Darshes - 2012-07-22 22:18:36

Elios udał się do siedziby Bractwa. Odkrył, że jest tam  pewne olbrzymie pomieszczenie, do którego i z którego wychodziło pełno ludzi. Jednak za każdym razem gdy próbował się tam dostać, jakaś bariera powstrzymywała go. Energia zaklęcia szybko się wyczerpała i już następnego dnia, człowiek imieniem Rak-Shine go dorwał. Tytan był na przegranej pozycji. Ledwo udało mu się uciec. Wrócił do swojego partnera który obecnie przebywał w Basto.

-----------------------------
Przygoda zakończona.
Doświadczenie za przygodę: 200exp
Doświadczenie za przeciwników:
Skrzekacze: 45exp
Żołnierze-kusznicy: 80exp
Premia z pojedynek: +25exp

Suma: 350exp

GotLink.pl